Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2009-08-03 05:23:50 przez system

Cerekiew - gmina i powiat konkurują w ankietowaniu mieszkańców

Piątkowy felieton filmowy w Kronice Krakowskiej, dotyczący Cerekwi jest przykładem skrajnej nierzetelności dziennikarskiej. Można by rzec - modelowym, takim, który powinno się pokazywać studentom wydziału dziennikarstwa jako przykład jak kręcić nie należy.

Myślą przewodnią felietonu było: mieszkańcy Cerekwi chcą przyłączenia części swojej wioski do sąsiedniej gminy Szczurowa, leżącej w powiecie brzeskim. Tymczasem pokazano nam zaledwie jednego mieszkańca, cóż z tego, że ostrzącego kosę jakby w oczekiwaniu na pospolite ruszenie.

O planach zaanektowania części Cerekwi przez Szczurową pisaliśmy już wcześniej. Rada Gminy tej ostatniej podjęła uchwałę postulująca taką zamianę w odpowiedzi na pismo mieszkańców Wrzępi i Cerekwi, niezadowolonych ze stanu drogi powiatowej łączącej obie te miejscowości. Nie dodaliśmy wtedy, że pismo sygnowało zaledwie 13 osób. 11 to byli mieszkańcy Wrzępi (która liczy ich ok.500), jedno należało do człowieka, który wprawdzie mieszka w Cerekwi ale zameldowany jest w Uściu Solnym i jedno prawdziwego mieszkańca Cerekwi, tego właśnie, który tak malowniczo ostrzył kosę na wspomnianym filmie. Gospodarz ten, podobnie jak i drugi "nie zameldowany" sygnatariusz ma dom w przysiółku Bajdów, należącym do Cerekwi, choć bliżej stamtąd do Wrzępi. Z pewnością autorzy krakowskiego felietonu zrobiliby lepiej donosząc, że jeden mieszkaniec Cerekwi chce przyłączenia części tej wioski do gminy Szczurowa. Pozostali bowiem dowiedzieli się o tym z popołudniowej Kroniki Krakowskiej.

W lipcowym artykule na temat feralnej drogi mówiliśmy o tym, że uchwała podjęta w Szczurowej jest bezprawna, gdyż gmina nie może żądać zmian terytorialnych w sąsiedniej gminie. Mogą to zrobić sami mieszkańcy miejscowości, o którą chodzi. Wydawałoby się więc, że cała sprawa zostanie uznana za niebyłą.

Jakież było zatem zdumienie sołtysa Cerekwi i pozostałych sołtysów Gminy Bochnia gdy w tenże, feralny piątek otrzymali ankiety do przeprowadzenia wśród wszystkich mieszkańców, gdzie mają się oni wypowiedzieć w kwestii ewentualnej zmiany granic! Okazało się, że jest to realizacja uchwały Rady Powiatu bocheńskiego, która, mimo bezprawności roszczeń Szczurowej ma jednak całą rzecz zaopiniować. Ale jak zaopiniować? Radni postanowili zapytać samych mieszkańców.

No i zaczęła się jazda, jak mówią nastolatki! Tego samego dnia kiedy do skrzynek sołtysów wpłynęły ankiety, skontaktowała się z nimi telefonicznie wysoko postawiona osoba z Urzędu Gminy Bochnia zakazując przeprowadzania "powiatowego" sondażu. Dokumenty otrzymane ze starostwa sołtysi mieli jak najszybciej zwrócić do…Urzędu Gminy. Tak też się stało.

Daremnie zatem Rada Powiatu będzie czekała do 10 sierpnia, kiedy to ma minąć termin społecznych konsultacji. Urząd Gminy postąpił dość nonszalancko z zamierzeniami jednostki samorządowej wyższego szczebla. Przyznać jednak trzeba, że pytanie mieszkańców takiej np. Woli Nieszkowskiej o to co robić z Cerekwią wydaje się niecelowe. Przeciętny Wolanin może nawet i nigdy nie był w wiosce leżącej na przeciwnym krańcu gminy, a cóż mówić o znajomości jej problemów. Wychodząc z tego założenia wójt postanowił przeprowadzić swoją ankietę, tym razem tylko wśród mieszkańców Cerekwi.

Tak to wola jednego pełnoprawnego mieszkańca i drugiego "na kartę rowerową" oraz ambicje radnych, a właściwie - jednej radnej Gminy Szczurowa namotały niebywałego zamieszania. Warto przy tym dodać, że chodzi o przeszło 100 h terenu Cerekwi, czyli o 20% jej obecnej powierzchni.

eb