Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2013-02-27 09:53:01 przez system

Czuma i Mazan: Pan Bóg raz do roku pyta o Bochnię…

…i słyszy, że wszystko jest dobrze. Pan burmistrz jest zdrowy, Rada pracuje, więc Pan Bóg może spokojnie zająć się innymi sprawami.

Dobrze jes/media/data/upload/Luty/2013/czuma.jpgt czasem zdjąć koturny i spojrzeć na swoje miasto oczami kogoś z zewnątrz. A jeśli jest to jeszcze duet znanych, krakowskich kpiarzy, którzy pokusili się o krotką rekapitulację historii naszego miasta, to tym lepiej. Skąd inąd moglibyśmy się dowiedzieć, że np. w 1829 roku Bochnię ominęła wielka, cywilizacyjna szansa w postaci kolejki z Triestu, przez Wiedeń do Bochni (z ominięciem Krakowa)? Problem był jednak w tym, że kolejka miała być ciągnięta przez konie i bocheńscy włodarze wyliczyli, że nie są w stanie zapewnić przewidywanej ilości szaflików owsa dla wyżywienia „siły napędowej”. – Ale może to i lepiej - stwierdził Czuma. - Gdybyśmy mieli tą kolejkę to może nie znalazłyby się pieniądze na autostradę?

Przy okazji, przyciśnięty do muru burmistrz Stefan Kolawiński, zapewnił, że porządny zjazd z /media/data/upload/Luty/2013/mazan.jpgautostrady „będzie wkrótce”…

Mało kto zapewne wiedział do tej pory, że w 1492 roku bochnianie również, na swój sposób, odkryli Amerykę: oto wtedy, przy Rynku powstał pierwszy w naszym mieście dom publiczny!

Mazan i Czuma z całą stanowczością stwierdzili, że pierścień św. Kingi, wrzucony w Siedmiogrodzie odnalazł się właśnie w Bochni, a nie w Wieliczce, jak chcą ludzie malej wiary. Zaapelował do burmistrza o postawienie pomnika pierścieniowi i stworzenie z niego atrakcji turystycznej. A jeśli to nie znalazłoby akceptacji, to może … stringi Kingi?

/media/data/upload/Luty/2013/burmistrz.jpg

Mazan i Czuma mieli też inne, niektóre całkiem realne propozycje dla Bochni. Jedną z nich było nadanie jakiejś ulicy imienia Ralfa Modejskiego. Ten nieślubny syn Heleny Modrzejewskiej urodził się właśnie w naszym miasteczku, by po latach zostać konstruktorem wielu amerykańskich mostów kolejowych.

Nad tymi wszystkimi propozycjami niezrównanej pary krakowskich satyryków można się było zadumać jeszcze przez chwilę po zakończeniu spotkania. A to dzięki kawałeczkowi pysznego, urodzinowego tortu dla Bochni, który zafundowały władze miasta i którym wszyscy uczestnicy wczorajszego wieczoru w Bibliotece zostali poczęstowani.

eb