Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2009-02-20 12:11:13 przez system

Dzień po wyroku

Nazajutrz po wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowie w sprawie Tankowni usiłowaliśmy poprosić o komentarz większość oskarżonych. Niestety, prawie wszyscy nie odbierali telefonów. Na rozmowę udało się namówić jedynie inż. Adama Kobielę, szefa Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Bochni.

Adam Kobiela, dyrektor PINB w BochniW procesie "bocheńskiej ośmiornicy" został skazany za to, że wydał pozwolenie na użytkowanie Tankowni w sytuacji, kiedy nie powinien tego zrobić. Dostał za to 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na lat 3 oraz grzywnę w wysokości 800 zł.

  • Jestem zdziwiony tym wyrokiem - powiedział Adam Kobiela w swoim gabinecie przy ulicy Windakiewicza. — Tym bardziej, że podjętym na podstawie ekspertyzy biegłego, który jest tylko technikiem budowlanym i, jak sam przyznał, nigdy nie uczestniczył w wydawaniu decyzji administracyjnej. Zapytany o to, na jakich przepisach prawa budowlanego odparł, że na żadnych, a jedynie na swoim 40-letnim, zawodowym doświadczeniu. Wydaje mi się, że czterdziestoletnie doświadczenie to trochę za mało, aby być ekspertem w takich sprawach, trzeba się jeszcze oprzeć o przepisy prawa.(...)
    Inż. Kobiela przypomniał w tym miejscu o korzystnym dla siebie wyroku Naczelnego Sadu Administracyjnego z grudnia ubiegłego roku, który oddalił wniosek o kasację decyzji sądu niższej instancji, a tym samym przyznał, że właściciel Tankowni użytkuje ją zgodnie z prawem. — Coś tu jest chyba nie tak, skoro jeden sąd przyznaje mi rację, a drugi za to samo skazuje mnie w procesie karnym.

(Ta niespójność wyroków w sprawie Tankowni jest chyba najbardziej niepokojąca w całej tej historii. Może prowadzić do absurdalnego wniosku, że prawo administracyjne sobie, a prawo karne — sobie i co za tym idzie - w naszym kraju nie istnieje jedna, wspólna dla wszystkich praworządność. Miejmy nadzieję, że w dalszych etapach "sprawy Tankowni" te wątpliwości szarego człowieka zostaną w sposób jednoznaczny rozwiane).

  • Mając wszystkie, wymagane dokumenty ja po prostu musiałem wydać taką decyzję. Ponieważ już w tym czasie toczyły się jakieś dochodzenia w sprawie Tankowni, sprawdzałam to szczególnie starannie. Żądałem od inwestora kompletu dokumentów i kiedy je dostarczył, wydałem pozwolenie.

Adam Kobiela poddaje też w wątpliwość bezstronność tarnowskiego sędziego, młodego, jak podkreśla, asesora.

Czy będzie się odwoływał? — Oczywiście. Wyrok skazujący oznacza dla mnie koniec kariery urzędniczej, a trwa już ona od 20 lat. Choć tak naprawdę to jestem przecież architektem i czy to się komuś podoba czy nie, umrę jako architekt. Urzędnikiem się bywa, a architektem się pozostaje.

Czy inni oskarżeni, skazani 17 lutego też będą się odwoływać? - Z tego co słyszałem przy wychodzeniu z sali rozpraw to tak. Jest to wyrok krzywdzący dla nas wszystkich.

W najbliższym czasie zamieścimy też relację osób "z drugiej strony" ławy oskarżonych - państwa Klimków, ktorzy byli stroną na procesie w Tarnowie.

rozmawiała: eb