Karol Pęczek - przeczytaj co mówi kandydat z 1 miejsca
"Nie mówimy, że coś będziemy dawać, ale że nie będziemy zabierać"
Ponad 30 lat tzw. rządów po Okrągłym Stole, kiedy to końcem lat ’80 posypała się gospodarka zarządzana przez socjalistów i komunistów, nie wypada dobrze. Zmieniające się przez te lata ekipy polityków czy to lewicowych towarzyszy z byłej PZPR czy opowiadającej się za ścisłą współpracą z Unią i tym samym z Niemcami Platformy Obywatelskiej czy również lewicowego Prawa i Sprawiedliwości czy ludowców z PSLu, doprowadziło do sytuacji gdzie nadzieje na suwerenną politykę, szczególnie gospodarczą, zostały pogrzebane. Polska po ponad 3 dekadach rządów tych partii jest krajem skolonizowanym przez zachodnie korporacje, gdzie rodzimy przemysł został mocno ograniczony lub zamknięty, a jego wiele gałęzi wygaszonych niemal do zera, jak np. przemysł samochodowy czy elektroniczny. Wiele innych funkcjonuje na marginesie, a produkcja rolnicza jest ściśle kontrolowana. Staliśmy sie głównie montownią i siłą roboczą dla niepolskich firm. W zamian za dotacje unijne komisarze z Brukseli otrzymali prawo do bezczelnego ingerowania w wewnętrzne sprawy kraju, a w kulturze pozwala się panoszyć tęczowemu wariactwu lub zielonym szaleńcom mierzącym „ślad węglowy”. Zarobione ciężko przez Polaków pieniądze, zapłacone w wysokich podatkach, przeznacza się na niespotykany w historii socjal w postaci różnych „plus” głównie po to by przekupić elektorat. Rządzi szkodliwy etatyzm i panosząca się coraz bardziej rozdymana biurokracja. Przedsiębiorczość jest tłumiona wysokimi podatkami i gąszczem bezsensownych przepisów. Kilka milionów ludzi już dawno wyjechało z kraju w poszukiwaniu pracy. Na dodatek kiepska polityka zagraniczna doprowadziła do sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu Polaków, gdzie Polska, bardzo słabo uzbrojona, od ponad roku ociera się o wojnę, która toczy się tuż za wschodnią granicą. Coraz więcej inteligentnych i młodych ludzi patrzących w przyszłość widzi słabość polityki i PO i PiS i mówi im już „nie”. Dlatego w sondażach przedwyborczych wyraźnie widać coraz wyższe poparcie dla Konfederacji.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Karolem Pęczkiem, którego mieszkańcy Bochni mogą poprzeć skreślając numer jeden na liście Konfederacji. Na tej pozycji właśnie władze tej patriotycznej partii postanowiły umiejscowić kandydata z Krakowa w tarnowskim okręgu wyborczym. Kim jest i co powiedział Karol Pęczek w rozmowie z naszą redakcją?
Skąd decyzja o kandydowaniu?
- Polityką czynnie zajmuję się od 2015 roku, gdy uznałem, że czas wziąć sprawy w swoje ręce, aby przyczynić się do realnych zmian w Polsce w kierunku wolnościowym. Od tego czasu w różnych rolach brałem udział we wszystkich kampaniach wyborczych i aktywnie działałem w partii Nowa Nadzieja, a wcześniej KORWiN, a od 2018 roku w samorządzie. Od dawna moim celem był start w wyborach parlamentarnych, ponieważ ewentualny sukces dawałby mi nieporównywalnie większe możliwości wpływu na politykę. Kiedy pojawiła się taka szansa, uznałem, że najwyższy czas podjąć się tego zadania.
Coraz lepsze sondaże Konfederacji – skąd się wzięły?
- Polacy są coraz bardziej zmęczeni latami rządów PO-PiS-u, czyli dwóch partii, które kłócą się przed kamerami, ale jak przychodzi co do czego np. w kwestii lockdownu to mówią jednym głosem. Konfederacja jest realną alternatywą wobec tego systemu i coraz więcej ludzi to dostrzega. Doceniają naszą bezkompromisową postawę w czasie pandemii, a także to, że jako jedyni mówimy o odejściu od rozdawnictwa, gdy reszta licytuje się na populistyczne obietnice socjalne. My chcemy po prostu dać ludziom swobodnie zarabiać i spełniać swoje marzenia zamiast liczyć na łaskę państwa. Nie mówimy, że coś będziemy dawać, ale że nie będziemy zabierać.
Dom, grill, dwa samochody, wakacje i ślad węglowy tak duży jaki tylko chcemy? Czy to możliwe w
dobie coraz większych restrykcji, szykan i nacisków podatkowych rządzącej w Unii i Polsce lewicy?
- To możliwe, ale pod warunkiem, że odsuniemy od władzy duopol PO-PiS, który albo wprost takie rozwiązania popiera, albo udaje sprzeciw, by ostatecznie i tak ulec naciskom z Brukseli. To hasło jest oczywiście uproszczeniem, ale mówi jedno: jeżeli będziecie ciężko pracować, państwo nie powinno stać Wam na przeszkodzie, by dobrze zarabiać i spełniać swoje marzenia. Obecna polityka klimatyczna sprawia, że takie rzeczy jak samochód, lot samolotem na wakacje, czy budowa domu stają się dostępne jedynie dla coraz węższej grupy najbogatszych. My jako jedyne ugrupowanie otwarcie się temu sprzeciwiamy.
Jaki sport najczęściej Pan uprawia?
- Od dziecka najbliżej mi było do piłki nożnej, którą aktywnie trenowałem od najmłodszych lat. Ostatecznie poszedłem w inną stronę, ale do tej pory często grywam na Orliku na pozycji bramkarza. Piłka nożna podobnie jak polityka jest sportem zespołowym, wymaga dyscypliny, zgrania i współpracy. Staram się to przekładać także na swoją działalność publiczną.
Konserwatywno-liberalnie – tak ideowo jest skonstruowana Konfederacja – co to oznacza? Czy różnicie się od PO i PiS?
- Łączymy wartości związane z obroną tracyjnych wartości cywilizacji zachodniej z poszanowaniem wolności osobistych oraz wolnorynkowej gospodarki. Zarówno PiS jak i PO są od nas dużo bardziej prosocjalne, popierające rozbudowany aparat państwowy oraz szerokę ingerencję państwa w różne dziedziny życia społecznego. Widać to było najlepiej w czasie pandemii, gdy Konfederacja jako jedyna jednoznacznie broniła wolności obywatelskich.
Jak obronić Polskę i Polaków, jak zapewnić Polakom maksimum bezpieczeństwa? Jak Konfederacja chciałby poprawić bezpieczeństwo Polski?
- Dbanie o obronność to naszym zdaniem jedno z najważniejszych zadań państwa. Polska armia powinna być dobrze dofinansowana, liczna oraz wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt. Nie możemy pozwalać na jej rozbrajanie, a ewentualne przekazywanie sprzętu powinno być zabezpieczone nowymi dostawami od naszych sojuszników. Musimy bazować na własnym potencjale militarnym, a nie opierać się jedynie na sile sojuszy. Dodatkowo powinniśmy promować postawy proobronne oraz kulturę posiadania broni.
Co Pan lubi robić w wolnym czasie? Hobby?
- W ostatnich tygodniach tego wolnego czasu nie mam zbyt wiele, ale jeśli już się uda go znaleźć to lubię wyjść na siłownię, pograć w piłkę na Orliku czy spędzić czas oglądając dobre kino lub po prostu spotkać się ze znajomymi. Mam też hobby, do którego chciałbym wrócić, w postaci tańca towarzyskiego. Jednak na to muszę poczekać co najmniej do 15 października.
Działanie na styku polityki narodowej na najwyższym centralnym szczeblu, a samorządem i sprawami lokalnymi, między sejmem, a mieszkańcami Bochni czy innych miejscowości - jak to zrealizować?
- Przede wszystkim trzeba rozmawiać z mieszkańcami i wsłuchiwać się w ich potrzeby. Polityka samorządowa różni się trochę od tej centralnej przede wszystkim poziomem sporu politycznego. W samorządzie czasami łatwiej o współpracę ponad podziałami, choć oczywiście nie zawsze. Jako samorządowiec uważam, że zasada pomocniczości w naszym państwie pozostawia sporo do życzenia i wiele kompetencji państwa mołgoby być przeniesionych niżej. Nie widzę jednak woli zmian w tym kierunku ze strony obecnej władzy.
Sporo Polaków obawia się reformy służby zdrowia – prywatyzacja – czy mają się czego obawiać?
- Nie postulujemy prywatyzacji służby zdrowia, lecz rozbicie monopolu NFZ i wprowadzenie modelu opartego o różnych konkurujących ze sobą o pacjenta ubezpieczycieli. Takie rowiązanie pozwoli na wysoką jakość świadczonych usług poprzez mechanizmy konkurencji i wymogi rynku. Jednocześnie każdy ubezpieczyciel będzie musiał zapewnić konkretny koszyk świadczeń gwarantowanych. Rolą państwa byłoby wówczas jedynie organizowanie systemu ochrony zdrowia, ale nie samo świadczenie usług zdrowotnych.
Czy zasiłki i lewicowe programy socjalne PiS (wszystkie programy „plus”) powinny pozostać? Czy to zwykłe przekupstwo wyborcze?
- Program „500+” od początku swego istnienia sprawdził się jedynie jako właśnie przekupstwo wyborcze. Poza tym w zasadzie wcale nie poprawił polskiej demografii, a miał być antidotum na malejącą dzietność. Sposób w jaki te pieniądze są przyznawane, sprawia, że jednym wręcz przestaje opłacać się pracować, a tym lepiej zarabiającym jest właściwie zbędny. Dużo racjonalniejszą alternatywą byłaby zamiana tego programu na system ulg podatkowych, co motywowałoby ludzi do podjęcia pracy.
Dlaczego w Polsce rodzi się mało dzieci?
- Mała dzietność w Polsce jest niestety efektem szerszych zmian cywilizacyjnych i kulturowych. Nawet największe dofinansowania na dzieci, żłobki czy przedszkola nie sprawią, że ludzie będą chcieli posiadać dzieci, jeśli taki tradycyjny model rodziny będzie po prostu niepopularny w społeczeństwie. Jeśli popatrzymy na różne kraje świata to największa dzietność wcale nie występuje w tych najzamożniejszych. Lukę demograficzną można oczywiście na szybko łatać imigracją, ale ta w nadmiernej ilości może mieć także pewne negatywne efekty społeczno-kulturowe. Kluczowe jest tutaj budowanie właściwych postaw społecznych, gdzie rodzina jest jedną z najważniejszych wartości.
Karol Pęczek ma 28 lat, pochodzi z rodziny od wielu pokoleń związanej z Małopolską i reprezentuję młode pokolenie ludzi, którzy muszą głównie dopłacać do obecnego systemu. Od ponad ośmiu lat działa w środowisku wolnościowym, obecnie będąc członkiem Rady Krajowej Nowej Nadziei Sławomira Mentzena oraz liderem Klubu Konfederacji Tarnów. Z zawodu jest ekonomistą zajmującym się rachunkowością projektów. Ukończył finanse i rachunkowość oraz zarządzanie finansami państwa i samorządu, a także podyplomowo doradztwo podatkowe na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Paweł Wieciech