Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2009-03-01 06:46:47 przez system

Mieszkańcy wystąpili podczas XXX Sesji Rady Powiatu

Drogi i... bezdroża naszego powiatu stały się dominującym tematem XXX już Sesji Rady Powiatu, która odbyła się w piątek 27 lutego. Stało się tak za sprawą jednego z punktu obrad poświęconego informacji o ?stanie dróg powiatowych i inwestycjach zrealizowanych na nich w roku 2008?. Wicestarosta Tomasz Całka szczegółowo opowiadał o wykonanych inwestycjach.

Szczególnie o oddanych do użytku mostach i chodnikach, kilometrach kwadratowych wylanego asfaltu. Radni szybko jednak przeliczyli, że podana w sprawozdaniu powierzchnia w metrach kwadratowych wyremontowanych dróg to zaledwie ok... 5 km jezdni. Radość z oddanych do użytku mostów, pozwalających mieszkańcom zagubionych w powiecie wiosek na łączność ze światem, szybko przyćmiła też lista braków i inwestycji niewykonanych.

- W Cerekwi mamy swoją parafię i cmentarz - apelowała Halina Młynarczyk z WrzępiRadni zwrócili również uwagę na wyraźną dysproporcję w nakładach na drogi na południu i na północy powiatu. Swoje 5 minut miał 1200 m odcinek drogi w Cerekwi, łączący nasz powiat z Wrzępią w powiecie brzeskim, a biegnący od skrzyżowania z drogą na Okulice i Uście Solne do mostu na rzece Gróbce. Istotnie, jest to jedno z najbardziej chyba zaniedbanych miejsc na bocheńskiej mapie drogowej. Radna Ewa Bigas apelowała o jego gruntowną renowację. — Kiedy powstanie tzw. "ciąg północny" (o tej planowanej przez starostwo, wielkiej inwestycji napiszemy w najbliższym czasie) to z drogi XXI wieku będzie się zjeżdżać do Wrzępi wprost w dziury i pofałdowany asfalt.

O znaczeniu tych 1200 m dla mieszkańców Wrzępi opowiedziała radnym pani Halina Młynarczyk, radna gminy Szczurowa. — W Cerekwi mamy swoją parafię, swój cmentarz. Wyobraźcie sobie państwo radni, jak jedzie się z ciałem zmarłego po takiej dziurawej drodze! Tędy ludzie dojeżdżają do pracy, młodzież do szkół, tak nie da się dłużej!
Pani Młynarczyk przyznała, że przyjechała, przez nikogo nie zapraszana na sesję "nie swojego powiatu", bo na internecie dowiedziała się, że będzie tam mowa o drogach.

  • Gdzie ja już nie byłam, gdzie nie pisałam i nie telefonowałam w tej sprawie! Nasz wójt w Szczurowej powiedział mi, że oniTo o ten odcinek drogi z Cerekwi do Wrzępi toczyła się batalia chętnie zajęli by się tą drogą, ale nie mogą przecież wchodzić na nie swoje podwórko. Mamy pomysł, żeby tę część Cerekwi przyłączyć do powiatu brzeskiego. Rozmawialiśmy już z mieszkańcami Bajdowa (przysiółek Cerekwi, leżący bliżej Wrzepi niż macierzystej wioski) i oni nie mówią "nie".
    Z Haliną Młynarczyk przyjechała na sesję pani Alina Oleksy, mieszkanka Wrzępi, która jest równocześnie dyrektorką szkoły podstawowej w Szczurowej. W rozmowie z "Czasem" przypomniała, że przy feralnej drodze "do Gróbki" jest przecież betoniarnia w Bajdowie, którego właściciel płaci niemałe podatki do bocheńskiej kasy. — Tę drogę łatają od lat, przynajmniej dwa razy do roku. Za te wszystkie pieniądze wydane na wylany asfalt już dawno można by porządnie ją wyremontować.
    Tomasz Całka nie obiecywał cudów. — Co roku naprawiamy tą drogę — powiedział. - Rozumiem przez to łatanie dziur. Ale na jakąś gruntowną renowację brakuje pieniędzy... Radna Bigas podpowiedziała, aby przeznaczyć na ten cel część tzw. środków niewygasających.

- Dla nas problemem jest zbyt dobra nawierzchnia - mówił mieszkaniec StanisławicPodczas XXX sesji okazało się, że nie tylko zły stan jezdni może być problemem dla mieszkańców. Tak dzieje się w Stanisławicach, gdzie właśnie bardzo dobra nawierzchnia drogi łączącej Kłaj z Bochnią jest powodem kłopotów, a nawet tragicznych wydarzeń. Mieszkaniec tej wioski wystąpił na sesji z apelem, aby starostwo powiatowe w Bochni wybudowała w Stanisławicach chodnik. *— Przez naszą wieś pędzą samochody z prędkością 120-180 km na godzinę, mijają się rozpędzone tiry. Nie sposób jest bezpiecznie poruszać się wzdłuż drogi. Zamontowanie fotoradaru nie załatwi wszystkiego, nie pomoże nam bezpiecznie przechodzić na drugą stronę jezdni. *

Wybudowanie chodnika w Satnisławicach stało się też przedmiotem interpelacji radnych. Przypomnieli oni, że na drodze Kłaj — Bochnia zginęło w ubiegłym roku aż pięć osób. Ostatnią był 19-letni mieszkaniec Stanisławic, który zginął w wypadku w grudniu 2008 r. Paradoksalnie do "zwiększonej wypadkowości" przyczyniły się tam inwestycje mające właśnie służyć bezpieczeństwu i wygodzie zmotoryzowanych: z jednej strony — oddanie do użytku wiaduktu w Cikowicach, a z drugiej — budowa autostrady Kraków — Szarów.

eb