Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2009-12-09 03:00:15 przez system

Nieoczekiwani goście na konferencji burmistrza

Do niespodziewanego happeningu doszło podczas dzisiejszej konferencji prasowej burmistrza. Do sali konferencyjnej, gdzie dziennikarze oczekiwali na słowa Bogdana Kosturkiewicza weszło dwóch panów jak się okazało - reprezentantów RPK.

Kamil Płachciński i Krzysztof Kmiecik na konferencji burmistrzaJeden z nich — Kamil Płachciński z Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa wystąpił z opinią, że "pan burmistrz nas oszukał" co wprawiło włodarza miasta w zdenerwowanie. — Proszę nagrywać to co panowie mówią — zwrócił się do dziennikarzy, którzy nie dali się długo prosić. Poprosił także o sprowadzenie strażników miejskich.
Kamil Płachciński przeprosił za swoje słowa. — Emocje przedświąteczne biorą górę — stwierdził.
Panowie odczytali list Komitetu Protestacyjnego RPK. Oto jego fragmenty: (...)czujemy się bardzo zawiedzeni postępowaniem pana burmistrza w stosunku do naszej firmy i całej załogi. Po zawarciu porozumienia z Zarządem Związku zobowiązał się pan uregulować wszystkie zobowiązania wobec spółki i wpłacić do końca listopada kwotę 486 tys. zł z czego otrzymaliśmy kwotę pomniejszoną o rzekome zobowiązania z tytułu korzystania z przystanków. (...)
Uważamy, że takie postępowanie jest niegodne osoby pełniącej funkcję publiczną bowiem my jako pracownicy czujemy się oszukani.
Ponownie zwracamy się do pana o wywiązanie się z porozumienia i uregulowania płatności w terminie 7 dni, w przeciwnymKrzysztof Kmiecik i Bogdan Kosturkiewicz wypadku będziemy zmuszeni do podjęcia ponownych działań zatrzymania komunikacji w mieście, z czego ani my jako załoga ani mieszkańcy nie jesteśmy zadowoleni, bowiem nie taka winna być droga dialogu między stronami".
Pismo nosi dzisiejszą datę i jest sygnowane dwoma podpisami.
W międzyczasie na sali pojawił się rzeczywiście strażnik miejski. Jak się później okazało, był to jednak przypadek. Komendant straży przyszedł po prostu sprawdzić, czy sala konferencyjna jest zajęta, ponieważ sam chciał z niej także skorzystać.
Burmistrz oznajmił, że wpłacił do kasy RPK 392 tys. a nie, jak twierdzi Komitet Protestacyjny — 320 tys. Polecił sekretarzowi miasta udanie się z obu panami do skarbnika w celu zweryfikowania tej wiadomości. Dodał również, ze suma, do jakiej zobowiązane jest miasto zgodnie z porozumieniem Zarządu została pomniejszona o koszty utrzymania czystości na przystankach, za co miasto płaciło przez 2 lata. Przy okazji okazało się, że RPK nie ma żadnej umowy ze Związkiem Międzygminnym na przekazywanie pieniędzy w określonym terminie. Burmistrz przekonywał również obydwu pracowników Przedsiębiorstwa, że zadłużenie Gminy Bochnia wobec PRK jest znacznie większe od zadłużenia miasta. — Ktoś panów okłamuje — stwierdził burmistrz. — To właśnie chcemy sprawdzić — powiedział Krzysztof Kmiecik, drugi z pracowników RPK.
List Komitetu Protestacyjnego RPK do burmistrzaPodczas tego wydarzenia powstała też wątpliwość czy kamera może towarzyszyć rozmowom protestujących ze skarbnikiem. Burmistrz stał na stanowisku, że nie należy w ten sposób przeszkadzać pracującym urzędnikom, ostatecznie jednak pozostawił decyzję w tej sprawie samemu skarbnikowi.
Po chwili na salę wrócił wyraźnie zdenerwowany operator kamery, Jacek Kucharski i oznajmił: - Zostałem panie burmistrzu, bardzo źle potraktowany przez jednego z pańskich urzędników!
Indagowany przez Bogdana Kosturkiewicza nie chciał jednak zdradzić o kogo chodzi.
Z tego co udało nam się ustalić, władze miasta umówiły się z panami Płachcińskim i Kmiecikiem na dalsze rozmowy w najbliższych dniach.

eb