Piknik pod patronatem św. Anny

Spotkania Ann i Hanek pod pomnikiem ich patronki w centrum Moszczenicy weszło już na stałe do tradycji tej podbocheńskiej wioski. Wczoraj, trochę z wyprzedzeniem, Anki znów obchodziły tam swoje święto.

Czwarty już Zjazd pań i dziewcząt pod tym imieniem był chyba największy i najbardziej urozmaicony z dotychczasowych. Kiedy je "wywołano do apelu" na estradzie przed świetlicą w Moszczenicy pojawiła się rekordowa liczba 33 Anek, podczas kiedy w ubiegłym roku było ich zaledwie 17.

Okazało się, że te popularne imieniny są wspaniałą okazją nie tylko do integracji mieszkańców Moszczenicy ale też do promocji malowniczej wioski. Wśród uczestników zabawy nie brakło osób z sąsiednich wsi a także z samej Bochni. Organizatorom zapewne nie raz zabiły serca z niepokoju, bo pogoda, akurat wczoraj była bardzo kapryśna. Ale kiedy podczas koncertu Gwiazdy Wieczoru, Anny Treter nad moszczenickimi wzgórzami zawisła tęcza — wiadomo już było, że nic nie popsuje zabawy. Świetne, rytmiczne "kawałki" w wykonaniu znanej piosenkarki i jej ciepły kontakt z publicznością sprawiły, że nawet zatwardziali pesymiści przebierali nogami do tańca.

Moszczenicka "ankomania" stała się też dobrym pretekstem do występów amatorskich zespołów, które dopiero marzą o większej sławie. Ciekawy spektakl dał Amatorski Zespół Estradowy "Czasza" z 6 Brygady Desantowo- Szturmowej z Krakowa, prezentując znane melodie "na żołnierką nutę". Dobrze zaprezentowały się też "pomidorki" z Gawłowa. Ich zespół, pod pełną nazwą "Nie rzucajcie pomidorami" to dwie młodziutkie, śpiewające siostry, klawiszowiec i gitarzysta. Każda ich piosenka gromadziła coraz więcej par na placyku przed estradą...

Nastrój wielu uczestników zabawy jeszcze się poprawił, kiedy na zakończenie rozlosowano nagrody z loterii fantowej. Szczęśliwcy wracali do domów już to z kosiarką, już to z robotem kuchennym, już to z ogrodowym grillem.

eb