Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2018-09-03 01:19:04 przez system

Śmieci - rachunki mogą drastycznie wzrosnąć

Będą zdjęcia i kontrole wyrzucanych odpadów

Sławomir Kołodziej – prezes spółki miejskiej BZUK podczas posiedzenia sierpniowej komisji rewizyjnej przedstawił dość niepokojące informacje dotyczące cen jakie możemy zapłacić za wywóz śmieci. Przyjęte przez polityków w polskim sejmie prawo unijne nakłada na spółki komunalne zajmujące się wywożeniem odpadów i mieszkańców tak wyśrubowane normy, że spełnienie ich do wyznaczonego terminu jest nierealne. Urząd Miasta może zapłacić karę nawet 4 mln zł.

Do niedawna panował powszechny entuzjazm w związku z naszym przebywaniem w gronie państw unijnych. Unijne prawo zatwierdzane masowo w polskim sejmie miało podnieść nas na wyższy poziom cywilizacyjny i na wyższy poziom ekologiczny. Okazuje się, że jak na razie za wymóg segregowania śmieci i politykę ekologiczną trzeba będzie jednak słono zapłacić.

Z podwyżkami cen za wywóz odpadów komunalnych czyli śmieci mieszkańcy miast zdążyli się już przyzwyczaić. Do tej pory ceny te wzrastały, jednak nie były one drastyczne. Jeśli jednak zakłady komunalne nie zdołają spełnić unijnych wyśrubowanych norm segregacji odpadów zostaną na nie nałożone wysokie kary. W Bochni taka kara może wynieść 4 mln zł. W czym problem? Szczegółowo wyjaśnił go prezes bocheńskiej spółki komunalnej BZUK – Sławomir Kołodziej.

Zgodnie z przyjętymi zobowiązaniami, tzn. z przyjętymi dyrektywami Unii Europejskiej, Polska do 2020 roku, czyli już za dwa lata powinna osiągnąć 50% pułapu odzysku śmieci czyli śmieci z segregacji. Nasz sejm przyjął dodatkowo progi pośrednie by 2018 było to 30% a 2019 40%, tak by co roku systematycznie dochodzić do pułapu 50% odzysku śmieci z segregacji.

Na koniec 2017 roku ten próg w Bochni wynosił w granicach 25-26% – mówił prezes spółki podczas spotkania komisji. *Na koniec tego roku musimy wykazać 30%. I my to pokażemy co już widzę po tych ośmiu miesiącach. Natomiast jeżeli się nic nie zmieni to te 40%, nie mówiąc o 50%, będzie bardzo ciężko uzyskać. *

Dlaczego tak może być? Problemem jest to, że mieszkańcy, szczególnie w mieszkańcy bloków, nie segregują wystarczającej ilości śmieci.

Na dzień dzisiejszy to co odbieramy od mieszkańców to cztery worki - plastik, makulatura, szkoło i odpady zielone-biodegradowalne. Nawet jeśli w tych workach byłoby 100% tych odpadów które mają być, a jest ich na dzień dzisiejszy tylko 60%, to do 2020 roku nie osiągniemy nawet 40% odpadów z segregacji. Problemem jest za niski stopień segregacji śmieci przez mieszkańców – wyjaśniał Stanisław Kołodziej.* Prawie połowa deklaracji jest złożona przez mieszkańców, którzy mieszkają w blokach. Tam generalnie nie ma segregacji. Wiem, że spółdzielnia mieszkaniowa już zaczęła coś z tym robić planując zakładanie różnych boksów na surowce wtórne. *

Kara o której mowa jest naliczana za każdy jeden procent w stosunku do wspomnianych progów 30-40% i ostatecznie do 50% odzysku śmieci. W przypadku Bochni byłoby to 77 tys. za każdy jeden procent. Jeżeli do końca 2020 roku będziemy mieć tylko 30 procentową segregację śmieci to kary będzie naliczone 4 mln zł.

Wychodzi na to, że konieczne byłoby podniesienie opłat za wywóz śmieci o 100 zł od mieszkańca miesięcznie – wylicza prezes BZUK.

Co spółka może zrobić? Spółka BZUK razem z firmą Ekombud rusza z projektem Eko-akademii. To duży projekt skierowany dla dzieci szkół podstawowych – przekonuje prezes BZUK. *Będą to warsztaty prowadzone przez określone osoby z właściwym wykształceniem, które będą zajmowały się uczeniem tych dzieci. Będą różne warsztaty, będą wyjazdy pokazujące dzieciom różne miejsca i instalacje gdzie jest pokazana cała produkcja tych odpadów i co się z nimi dalej dzieje, przewidujemy szereg konkursów indywidualnych czy klasowych. Przygotowujemy duży film, który będziemy puszczać w szkołach i przed seansami w kinach. Ze strony spółki możemy tylko tyle zrobić – tylko i wyłącznie edukować. *

Ale jak się okazuje edukacja to nie wszystko co może w sprawie śmieci zrobić BZUK.

Jeśli chodzi o zabudowę jednorodzinną to mieszkańcy muszą się z tym liczyć, że od września zaczynamy ostrzej patrzyć na to co jest w deklaracjach i będziemy po prostu robić zdjęcia tego co mają mieszkańcy w pojemnikach. Zdarza się nieraz tak, że jest rodzina dwuosobowa i potrafi za miesiąc oddać w sumie 10 worków, a jest rodzina 7 osobowa, w deklaracji ma napisane, że segreguje i oddaje dwa woreczki i tyle. Resztę wszystko wrzuca do śmieci zmieszanych. Zaczynamy więc fotografować to wszystko i wysyłać dokumentację do urzędu, a urząd myślę, że wyśle to do straży miejskiej i zaczną się po prostu kontrole. Skoro ktoś deklaruje, że segreguje to powinien rzeczywiście segregować – mówi dalej prezes miejskiej spółki. * *

Wyższa cena za wywóz śmieci nie będzie tylko związana z nieosiągnięciem przez mieszkańców wyśrubowanego unijnego progu 50 procent śmieci segregowanych. W sejmie jest już projekt nowej ustawy według której minimalna różnica cenowa między odpadami zmieszanymi, a segregowanymi ma wynieść czterokrotność.

Jeśli w Bochni mielibyśmy zostawić tą samą cenę czyli 10,50 zł za śmieci segregowane to tym śmieciom niesegregowanym tą cenę trzeba podnieść o 42 zł, tak by różnica wynosiła czterokrotność – wylicza dalej prezes BZUK.

Na wzrost cen wywozu odpadów miały także wpływ zagadkowe pożary jakie wybuchały na wysypiskach śmieci w niedawnych tygodniach.

Sami Państwo wiecie co się stało w Polsce kiedy zaczęły płonąć tzw. składowiska. Było ich coś pod 100, niektórzy mówili, że ponad sto. Województwo małopolskie ma wyznaczone, jak każde, regionalne instalacje odbioru odpadów komunalnych do których można odwozić odpady komunalne. W momencie kiedy pożary te miały miejsce instalacje te przestały przyjmować odpady. Mieliśmy 2 miesiące temu taką sytuację, że groziło nam, że nie będziemy odwozić odpadów z miasta. Wszystkie instalacje po kolei, które były wyznaczone w dzienniku urzędowym województwa małopolskiego, odmawiały ich przyjmowania. Na szczęście sytuacja się unormowała. Z tych kilkunastu instalacji, które odpady przyjmowały, przyjmuje na dzień dzisiejszy dwie czy trzy. Pozostałe na razie nie przyjmują. Oczywiście cena tych odpadów wywożonych na składowiska też poszła diametralnie do góry, rzędu 30-40% przez ostatnie dwa miesiące. Na dzień dzisiejszy sytuacja jest opanowana, odpady są wywożone. Te wydarzenia które miały miejsce teraz przez ostatnie kilka tygodni spowodowały, że ceny które miały wzrosnąć pod koniec 2020 roku już teraz takie są. Mam nadzieję, że to się zatrzyma. Przez ostatnie trzy miesiące się to uspokoiło. Były takie sytuacje, że co dwa dni przychodził faks, z nowa ceną 7 zł więcej, o 5 zł więcej czy 10 zł więcej – wyjaśniał dalej Sławomir Kołodziej.

Co zatem mogą zrobić mieszkańcy Bochni? Wychodzi na to, że powinni poświęcić więcej czasu na naukę dzieci o segregacji śmieci, sami lepiej się za tą segregację wziąć i jednocześnie przygotować sobie o wiele grubsze portfele.

pw

Czytaj także: Unia winna drastycznych podwyżek