Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2013-01-27 10:22:06 przez system

Starostwo: związkowcy zrywają negocjacje

ZNP i Solidarność jednym głosem

Fiaskiem zakończyły się negocjacje starostwa ze związkami zawodowymi, dotyczące zmian w szkolnictwie podległym powiatowi. Przypomnijmy, że najważniejsze z nich dotyczyły redukcji dodatków trudnościowych dla osób pracujących z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie oraz wydłużenia czasu pracy pedagogów, psychologów, logopedów, redukcji dodatków mieszkaniowych w miejscowościach poniżej 5 tys. mieszkańców etc.

Na ostatnim spotkaniu stron, 24 stycznia po raz pierwszy pojawiła się prezes bocheńskiego ZNP, p. Zdzisława Gnoińska i to ona przejęła od razu ster. Podczas poprzednich spotkań obydwa związki wykazywały wolę kompromisu. Uzgodniono już 9 z proponowanych przez starostwo 14 zmian. 24 stycznia stanowisko związków uległo jednak usztywnieniu. Przewodnicząca Gnoińska w swoim wystąpieniu zadała pytanie: dlaczego właśnie teraz starostwo próbuje odebrać nauczycielom dotychczasowe stawki dodatków, kiedy subwencja oświatowa jest wystarczająca na wszystkie potrzeby?

Związkowcy stwierdzili, że nie zgadzają się na żadne zmiany i opuścili salę. Paradoksalnie, zdaniem starosty, daje to powiatowi wolną rękę, aby przedstawić pod głosowanie najgorszy wariant zmiany płac, zaproponowany przez samorządowców. A cięcia mają być bardzo radykalne: zamiast 10 (dla pracowników poradni), 20 i 30% nauczyciele mają dostać odpowiednio 3, 7 i 10%, plus 5% dla wszystkich tzw. uciążliwego.

- Tymczasem byliśmy gotowi na ustępstwa wobec strony związkowej – zapewniał starosta Jacek Pająk.

O komentarz do zaistniałej sytuacji poprosiliśmy Tomasza Surmę, reprezentującego koło „Solidarności” w SOSW w Bochni. Interesowało nas zwłaszcza, czemu Solidarność oddała przewodnictwo w negocjacjach przedstawicielce konkurencyjnego ZNP. Nasz rozmówca stwierdził, że w tym przypadku zdania obydwu związków są identyczne. Czy nie lęka się zatem, że wskutek zerwania negocjacji, na następnej sesji zostanie po prostu przegłosowana nowa stawka dodatków? – Nie, jestem dobrej myśli, wszystko dobrze się skończy – zapewniał Tomasz Surma. Na czym opiera swój optymizm? – Na obowiązujących w Polsce przepisach prawnych.

Wszystko wskazuje więc na to, że związkowcy nie złożyli bynajmniej broni i że jeszcze o nich usłyszymy. Być może już na najbliższej sesji Rady Powiatu, 31 stycznia.

Starostwo nie kryje, że poprzez cięcia w wydatkach na płace nauczycieli próbuje znaleźć pieniądze na załatanie dziury budżetowej. Radni mówią o ok. 500 tys. zł, których powiatowi brak na tegoroczne wydatki. Nie jest to AD 2013 jakaś rzecz nadzwyczajna, pieniędzy brakuje większości samorządów w Polsce. Trudno jednak nie zauważyć, że dla uzyskania tego doraźnego celu próbuje się u nas sięgnąć po zmiany systemowe, i to w sytuacji kiedy subwencja oświatowa jest wystarczająca, aby pokryć wydatki na szkolnictwo w dotychczasowej wysokości. Jeśli się raz zmieni stawki procentowe dodatków (a także godziny pracy pedagogów czy stawkę dodatku mieszkaniowego), nikt nigdy już nie zechce wrócić do tej o wiele korzystniejszej dla nauczycieli, obecnej wersji, wzorowanej zresztą na samorządzie krakowskim.

Będzie to miało bardzo negatywny wpływ na motywację nauczycieli do tej trudnej i często niewdzięcznej pracy, na poziom życia ich i ich rodzin, a także – na wypracowane w przyszłości emerytury. Ten obraz dodatkowo zaciemniają takie zjawiska jak niż demograficzny w Polsce, likwidacja szkół, brak pracy dla pedagogów.

Wypowiedź starosty Jacka Pajaka wobec fiaska negocjacji ze związkami:

eb