Terlikowski: idą trudne czasy dla chrześcijan
W piątek 15 lutego w Auli św. Mikołaja ok 60 osób wzięło udział w spotkaniu z red. Tomaszem Terlikowskim, znanym publicystą katolickim, m.in. redaktorem naczelnym portalu Fronda.pl
Według publicysty największym obecnie zagrożeniem nie jest Palikot, który po serii niezręcznych ruchów i posunięć (m.in. sprawa Wandy Nowickiej) znalazł się w politycznej defensywie. Prawdziwym zagrożeniem są lewicowo-liberalne media, które rozpoczęły frontalny atak na świadomość Polaków.
Media te bowiem zorientowały się, że mimo 20 lat transformacji społeczeństwo polskie w swej większości dalej pozostaje konserwatywne w sferze światopoglądowej, wliczając w to elektorat SLD. Dlatego mniej więcej od roku w najważniejszych portalach internetowych, tygodnikach opinii czy stacjach radiowych tzw. głównego nurtu rozpoczęła się zmasowana ofensywa, mając na celu oswojenie przeciętnego Kowalskiego z pewnymi treściami i zachowaniami, dotąd przez niego nieakceptowanymi (związki homoseksualne, aborcja, eutanazja). Jak się wyraził Terlikowski media te „nie mówią nam, co mamy myśleć, tylko o czym mamy myśleć. I po roku, czy dwóch, jak o czymś myślimy, to staję się to dla nas normą. Dlaczego rozpoczęto taką zmasowaną nagonkę na posłów, którzy głosowali przeciwko związkom partnerskim? Dlatego, żeby utrwalić w ludziach przekonanie, że jak ktoś jest przeciw, to jest zacofany, ale też po to, żeby tę dyskusję kontynuować. Bo im dłużej ją kontynuujemy tym, tym łatwiej zrodzić w ludziach takie przekonanie: już tyle o tym rozmawiamy, od tak dawna o tym debatujemy – najwyższa pora coś zrobić. Dokładnie tak samo rozgrywana jest w Polsce sprawa eutanazji(…) I kiedy się już oswoimy i stracimy możliwość obrony to oni uderzą. Bo to są miękkie metody. Ale potem nastąpią twarde metody. Ci, którzy nie chcą się oswoić z pewnym sposobem myślenia czy mówienia, najpierw są niszczeni medialnie – przykład prof. Krystyny Pawłowicz(…)”
Jako kolejną fazę walki z „kołtuńskimi” poglądami wymienił wytaczanie procesów sądowych o to, czy wolno publicznie wyrażać swoją opinię w sprawach istotnych z punktu widzenia katolika. Tu podał przykład sprawy karnej o zniesławienie, wytoczonej Joannie Najfeld przez Wandę Nowicką w sprawie powiązań tej ostatniej z przemysłem proaborcyjnym. Katolicka publicystka sprawę co prawda wygrała, ale później zniknęła z oczu opinii publicznej. Jak twierdzi Terlikowski – nie dlatego, że przestała być zapraszana do mediów, ale nie wytrzymała ciśnienia medialnych ataków, jakie na nią organizowano, przy milczącej postawie środowisk pro-life i Kościoła. „Jeśli sądy, a wszystko na to wskazuje, zaczną orzekać wyroki skazujące, to przyjdzie taki moment, w którym przestanie nas stać na to, żeby mówić prawdę” – zakończył ten wątek redaktor naczelny Frondy.
Jak następnie dodał czas, który pozostał na reakcję, dramatycznie się kurczy. Aby zachować przynajmniej obecne status quo w relacjach pomiędzy prawami osób wyznających tradycyjne wzorce światopoglądowo-kulturowe a wyrazicielami poglądów liberalnych czy już skrajnie lewackich potrzebna jest silna samoorganizacja tych pierwszych, bo mitem jest, że tradycyjna rodzina jest w Polsce w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do np. związków nieformalnych. Tu wskazał, że jemu samemu łatwiej byłoby rozwieść się z żoną, żeby… znaleźć miejsce w przedszkolu dla ich wspólnego dziecka, bo pierwszeństwo w przyjmowaniu dzieci do przedszkola mają samotne matki. Jako jaskrawy przykład „pomocy” państwa rodzinom w Polsce wskazał na obłożenie 23% podatkiem VAT pieluch, gdy np. prezerwatywy mają VAT w wysokości 8%. „- I nikt tego nie zmieni, bo zostanie rozjechany przez wpływowe lobbies”.
Środowiska katolickie muszą być widzialne, mają wiele do powiedzeni np. w szkołach. Terlikowski podał kilka przykładów, gdzie nawet opór pojedynczego rodzica powodował wycofanie się dyrekcji szkół z zapraszania na spotkania z uczniami przedstawicieli środowisk gejowskich czy proaborcyjnych. Wskazywał też na prace lobbystów w sejmie. Środowiska lewicowe, przecież stosunkowo wąskie liczebnie, ale hałaśliwie obecne w mediach, wielokrotnie próbują, za pomocą lobbystów, naciskać posłów na korzystne dla nich rozwiązania. Czasami im się udaje, czasami nie, bo napotykają na kontrakcje ze strony środowisk katolickich, pro-lifowskich, ale zaangażowanie i wpływ tych drugich ocenił jako niewystarczające.
Jako trzeci obszar aktywności środowisk katolickich w przestrzeni publicznej wskazał własną działalność – zbieranie podpisów i akcje słania petycji do sejmu, akcje reklamowe, zaangażowanie się w prace stowarzyszeń i związków pro-life, tworzenie własnego zaplecza medialnego.
Na koniec zebrani mieli okazję zadać serię pytań zaproszonemu gościowi.
Tomasz Terlikowski - doktor filozofii. Pracował w "Newsweeku", Radiu Plus, redakcji katolickiej TVP ("Między ziemią a niebem"), dzienniku "Życie" (2004), tygodniku "Ozon" (2005–2006), gdzie był zastępcą redaktora naczelnego, dzienniku "Rzeczpospolita" (do 2008) i tygodniku "Wprost" (2008–2009). Od września 2009 jest szefem zarządu wydawnictwa "Fronda".