Wybory do Rady Parafialnej czy Miejskiej?
<html />
Jak zostało podane w ogłoszeniach na terenie parafii św. Mikołaja w niedzielę 18 listopada odbędą się wybory do Parafialnej Rady Duszpasterskiej. Zgłoszonych zostało 18 kandydatów, spośród których wierni wybiorą 10 „radnych”.
Nazwiska zgłoszonych kandydatów:
- Kazimierz Bacik
- Marek Bryg
- Wiesław Burnus
- Stanisław Chmielek
- Barbara Drążkiewicz
- Andrzej Gałka
- Sławomir Gawęda
- Antoni Gogola
- Grzegorz Jarzębowski
- Marek Juryk
- Marcin Katarzyński
- Adam Korta
- Mirosław Mroczek
- Wojciech Nowak
- Aleksander Rzepecki
- Kazimierz Ścisło
- Monika Zaleśny
- Krzysztof Zięba
Każdy głosujący będzie mógł zagłosować na dwóch kandydatów. Kartki z nazwiskami należy wrzucać do urny przy wychodzeniu z kościoła.
I na tym można by poprzestać, gdyby nie jedna, ale zasadnicza uwaga. Przeglądając listę zgłoszonych osób nie sposób nie zauważyć na niej nadreprezentatywności osób związanych z samorządem miejskim (przewodniczący Rady Miasta Kazimierz Ścisło, radny miejski Adam Korta) i powiatowym (przewodniczący Rady Powiatu Aleksander Rzepecki, radny Kazimierz Bacik), czyli mówiąc wprost – polityków. A to już rodzi poważne obawy. Obawy o instrumentalne wykorzystanie instytucji kościelnej, jaką jest rada parafialna, do celów niekoniecznie transcendentnych, za to bardziej przyziemnych.
Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że znakomita większość z wymienionej powyżej czwórki samorządowców nawet nie skrywa swych ambicji politycznych, związanych ze zbliżającymi się szybkimi krokami kolejnymi wyborami samorządowymi, Wybór do Rady Parafialnej, a więc instytucji obdarzonej sporym publicznym zaufaniem (chociaż, przyznajmy – o dosyć ograniczonych kompetencjach) może być pośród wiernych odebrany jako zabieg z pogranicza PR, mający ocieplić i nadać powagi wizerunkowi przyszłych kandydatów na główne stanowiska w mieście i powiecie. Czy tak być powinno? Należy w to powątpiewać.
„Oddać cesarzowi, co cesarskie, a Bogu - co boskie” – chyba tę maksymę mieli na sercu wierni przy poprzednich wyborach do rady parafialnej, kiedy spotkali się z podobną sytuacją. Wtedy odrzucono większość kandydatów zbyt jednoznacznie kojarzących się ze światem polityki. Ale widać nauka poszła w las…