Kategoria: Felietony / opinie
Opublikowano: 2016-03-15 07:12:12 przez system

Pendolino zatrzyma się w Bochni… gdy zgodzi się UE

Żyjemy w świecie absurdów i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Okazuje się jednak, że gdy ktoś myśli, że nic nowego nie można już wymyśleć w tym zakresie, boleśnie przekonuje się o swoim błędzie.

Z najświeższym przykładem spotykamy się w związku ze staraniami o to, by ekspres Pendolino, kursujący z Rzeszowa do Trójmiasta i przejeżdżający przez nasz Solny Gród, miał w nim przystanek. Do tej pory z małopolskich miast zatrzymuje się tylko w Tarnowie i Krakowie (wcześniej jeszcze w Dębicy).

Władze miasta złożyły stosowny wniosek do władz PKP, podpierając się licznymi głosami w tej sprawie, bo jak się okazuje sporo bochnian załatwia sprawy biznesowe np. w Warszawie - i odwrotnie - sporo mieszkańców stolicy, ale nie tylko, przyjeżdża do Bochni w celach uzdrowiskowo-leczniczych. Dla jednych i drugich możliwość wejścia (i wyjścia) do pociągu w Bochni byłoby dobrym rozwiązaniem.

Władze kolejowe nie mówią "nie", ale jest pewien kłopot. Otóż Pendolino został dofinansowany przez UE i przy wniosku o dofinansowanie PKP musiała podąć dokładny rozkład jazdy pociągów, także z wykazem stacji. Mało tego - spółka zobowiązała się go nie zmieniać przez 10 lat. Tak dokładnie to zmiana jest możliwa, ale musi ją zaakceptować… Komisja Europejska.

Wiedzieliśmy już, że do tej pory Unia zajmowała się tak strategicznymi sprawami jak krzywizną banana, ustaleniem czy marchewką to owoc, a rak to ryba. Teraz Bruksela ma zająć się decyzją o zatrzymywaniu pociągów w Bochni. Pogratulować znoju eurokratom.

A gdy już się zgodzą - jest szansa, że to kolejowe cudo od połowy grudnia będzie zatrzymywać się na bocheńskim dworcu PKP. I jak tu nie kochać Unii Europejskiej? Bez niej świat byłby taki nudny i przewidywalny…