Kategoria: Kultura
Opublikowano: 2015-09-29 14:24:42 przez system

Festiwal podróżniczy "Na świat" przyciągnął tłumy

Ponad 300 osób wzięło udział w Festiwalu Podróżniczym „Na świat” w ubiegłą sobotę. Bochnia zamieniła się w centrum podróżniczych inspiracji. Pokaz pojazdów podróżniczych, warsztaty podróżnicze oraz opowieści wspaniałych podróżników inspirowały mieszkańców Bochni i okolic do realizacji podróżniczych (i nie tylko) marzeń.

Podróż zmienia horyzonty

Festiwal „Na Świat” to pierwszy tak duży festiwal podróżniczy w Bochni.

*Mieszkańcy Bochni mogli poznać historie ludzi, którzy przełamali schemat i spełnili swoje marzenia bo podróż zaczyna się w naszej głowie. Chcieliśmy zakrzepić w naszych słuchaczach potrzebę zmiany, nawet niewielkiej, która rozpocznie się od realizacji małego marzenia, odkładanego na dalszy plan. * – dodaje Dariusz Majewski, Wiceprezes Stowarzyszenia Bochnia i Sól, współorganizator Festiwalu.

Dream it, wish it, do it! – to zdecydowanie hasło przewodnie Festiwalu „Na Świat”. Organizacja tego przedsięwzięcia kosztowała nas sporo czasu i energii. Wiele osób przestrzegało nas przed małą frekwencją i brakiem zainteresowania Bochnian tematyką podróżniczą. Wątpili w to, że goście będą w stanie spędzić tyle godzin na słuchaniu podróżniczych opowieści. Ale my wierzyliśmy, że się uda. Uparcie trwaliśmy przy swoim i jak widać mieliśmy rację pełna sala mimo niepogody świadczy o tym, że w Bochni drzemie olbrzymi potencjał! – komentuje Marcin Kozłowski, jeden z organizatorów Festiwalu.

Podróże na kółkach

Na granicie bocheńskiego rynku można było zobaczyć kilkanaście pojazdów podróżniczych, które na co dzień jeżdżą po zielonych łąkach, górskich kamieniach, błotnistych dolinach czy piaskach pustyni.

Podróże od kuchni

W ramach warsztatów podróżniczych uczestnicy mogli zdobyć garść praktycznych informacji na temat wolontariatu misyjnego, fotografii, przygotowania sprzętu do wyjścia w góry, bocheńskich szlaków turystycznych, couchsurfingu i sposobów na tanie podróżowanie. Poprowadził je ks. Leszek Leszkiewicz, Wojciech Salamon, PTTK Bochnia i Marcin Nawrocki. Festiwalowe emocje

Mimo deszczowej aury do Oratorium Św. Kingi na główną część Festiwalu przybyło ponad 300 osób, które spędziły kilka intensywnych godzin na słuchaniu wspaniałych opowieści, oglądaniu pięknych zdjęć i poszukiwaniu inspiracji.

Nagrodę publiczności za najlepszą prelekcję zdobył Mateusz Waligóra, współautor bloga „na krańcach świata”, który zachwycił gości swoją opowieścią z dwuletniej podróży rowerowej po Ameryce Południowej, wzbogaconej wspaniałymi zdjęciami. Mateusz otrzymał wyjątkową statuetkę – ogromny kryształ solny ufundowany przez Kopalnię Soli w Bochni.

Swoimi opowieściami zachwycali również: Małgorzata Szumska, która wspomniała swoją sentymentalną podróż do Rosji i Kazachstanu śladami rodzinnej historii; Kamila Kielar opowiedziała o swojej samotnej rowerowej przeprawie przez Kamczatkę i miłości do niedźwiedzi oraz Mieczysław Bieniek „Hajer”, który wspomniał swoją podróż do Azji Centralnej.

Podczas Festiwalu publiczność rozstrzygnęła konkurs fotograficzny na najlepsze zdjęcie z podróży, który toczył się od kilku tygodni. Do konkursu zgłoszono 75 zdjęć. Wygrało zdjęcie autorstwa Agnieszki Wrony „Podroż w chmurach”.

To z pewnością nie ostatni Festiwal Podróżniczy w Bochni. Liczni goście Festiwalu utwierdzili nas w przekonaniu, że takie imprezy są w Bochni potrzebne. Nie spoczywamy na laurach i już planujemy kolejne ciekawe podróżnicze inicjatywy. - zapewniają jednogłośnie organizatorzy. Więcej na www.naswiat.pl i na www.facebook.com/FestiwalNaSwiat

Organizatorami wydarzenia jest Stowarzyszenie Bochnia i Sól i Grupa Wschodu. Patroni honorowi Powiat Bocheński, Gmina Miasta Bochnia. Sponsorzy: Sat Kurier, Mastercamp, Agencja Reklamowa Nawigator, Agrochemik, Biuro Tłumaczeń Translex, Pracownia Projektowa Drokan, Klub Podróżników Śródziemie, Invest Group, Centrum Obróbki Szkła, SSCPiR, PSS Społem Bochnia, Kopalnia Soli w Bochni i Uzdrowisko Kopalnia Soli w Bochni. Zadanie współfinansowane ze środków Gminy Miasta Bochnia i Powiatu Bocheńskiego.