Kategoria: Kultura
Opublikowano: 2016-06-18 12:13:54 przez system

Książka, która wypełnia białe plamy w naszej historii

Po promocji "Niepokornych dekad" Ireneusza Sobasa

  • Pisząc tę książkę czułem zdumienie i zachwyt – powiedział Ireneusz Sobas o „Niepokornych Dekadach”, swojej pierwszej, samodzielnej publikacji.

Działo się to podczas promocji „Niepokornych”, podczas czwartkowego spotkania w sali kina Regis w MDK. Zdumienie mnogością faktów, zdarzeń, biografii, o których wcześniej nie wiedział, a które mógł poznać dzięki przekopywaniu się przez akta IPN.

A zachwyt? Ludźmi, bohaterami tych historii, ich bezkompromisowym patriotyzmem, gotowością do poświęceń, do walki, zdawałoby się, beznadziejnej.
Książka jest swoistym kompendium wiedzy o "niepokornych", członkach ruchu oporu w latach 1945-89, a więc przeciw komunistycznej władzy.

Ten swoisty korowód zaczyna się w styczniu 1945, kiedy to niemal nazajutrz po „wyzwoleniu” Bochni powstał u nas, na wzór NKWD, Powiatowy Urząd bezpieczeństwa Publicznego, a kończy w roku 1989, kiedy to Służba Bezpieczeństwa dogorywa wreszcie, nie zapominając przy tym zacierać za sobą ślady. Autor zgromadził w jedynym miejscu informacje o Wyklętych z AK, WiN, NSZ, bocheńskiego i łapanowskiego Komitetu Rewolucyjnego z 1956 roku, ludzi Kościoła, aż po „Solidarność” i lata 80-te.

Być może, najmniej znane, a przez to najciekawsze są postacie „niepokornych” z ponurych lat „malej stabilizacji”, z lat 60- i 70-tch, kiedy to władza komunistyczna okrzepła, do tego stopnia, że wydawało się, że będziemy tkwić pod czerwonym sztandarem na wieki wieków. Tym bardziej, że wyrosły już nowe pokolenia, które nie znały innej demokracji niż socjalistyczna.

Jak powiedział sam Irek Sobas, jego książka nie jest lekturą przyjemną. I nie może być taka, bo przecież w tej straceńczej walce z komuną pełno jest strachu, cierpienia, zdrady, aresztowań, tortur, śmierci, dobrze gdy w walce z bronią w ręku, gorzej gdy w ubeckich więzieniach.
Ale są „Niepokorne dekady” lekturą niezmiernie zajmującą. Nie tylko dla miłośników historii, ale też dla zwykłych ludzi, mieszkańców bocheńszczyzny, którzy, być może niespodziewanie, znajdą tu nazwiska swoich ojców, wujków, sąsiadów, dalekich krewnych, o których działalności anty- niewiele dotąd wiedzieli. Może też znajdą w sobie jakąś nić łączącą ich z tamtymi chłopakami i dziewczynami?

Są „Niepokorne Dekady” pokłosiem 20-letniej współpracy Ireneusza Sobasa z „Kroniką Bocheńską”. Teksty tam drukowane uzupełnił i rozszerzył. Swoją pracę zadedykował „Tym, którzy o Wolną Polskę walczyli, ale jej nie doczekali”. Żołnierzy z lat 1945-56 doczekała garstka. Najliczniejszą grupę stanowią bohaterowie najmłodszej konspiracji, tej solidarnościowej, do której i sam autor należał. Podczas promocji zjawiła się w MDK spora grupka ludzi spod znaku „S”, wśród nich – obecny wicestarosta, Józef Mroczek oraz pierwszy poseł solidarnościowy z naszego terenu, Jerzy Orzeł.
- Irku, nie poprzestawaj na tej książce! - zaapelował ten ostatni do autora „Niepokornych”. - Pisz dalej!

Książka, której promocji byliśmy świadkami opowiada również o nienawiści polsko-polskiej, o podziałach. „Chociaż łączyła ich wspólna mowa, a nierzadko pochodzenie z tych samych wiosek i te same znajomości, to dzielił ocean różnic. Jedni reprezentowali sobą nowy ustrój (…) przyniesiony na bagnetach Armii Czerwonej. (…) Naprzeciw nim stanęli ci, dla których imperatywem była Polska niepodległa” - czytamy. Może niezamierzone, ale trafiające w sedno memento dla dzisiejszych Polaków.

"Niepokorne dekady" ukazały się nakładem Miejskiego Domu Kultury, jako pierwsza publikacja z cyklu Biblioteka Kroniki Bocheńskiej. W roli mecenasa wydania zadebiutowała Galeria Bocheńska. Wstęp napisał Przemysław Konieczny.

Po spotkaniu w MDK egzemplarze książki szły "jak ciepłe bułeczki”. Można ją jeszcze kupić, na pewno w samym MDK, ale również w bocheńskich księgarniach. Spieszcie się! Nakład wynosi jedynie 500 egz.!

eb