Kategoria: Region
Opublikowano: 2017-11-03 17:29:36 przez system

DK75? Świetnie! Byle nie u nas!

Nikt nie ma wątpliwości co do potrzeby wybudowania drogi szybkiego ruchu, łączącego Nowy Sącz z autostradą A-4. Szczególnie potrzebują jej liczni, nowosądeccy przedsiębiorcy, którzy chcą szybko i bezpiecznie wywozić swoje towary w świat. Swego czasu byli tak zdeterminowani, że zaproponowali GDDKiA, że sami sfinansują jej budowę.

Sądeczanka, bo tak popularnie mówi się o planowanej drodze DK 75 weszła jednak do planów Generalnej Dyrekcji i ma być realizowana z budżetu państwa. Powstało 5 wariantów przebiegu tej drogi, a urzędnicy zapowiedzieli, że do połowy 2019 roku ma być gotowa decyzja środowiskowa, zaś planowany czas budowy to lata 2022-25. Jej koszt ma wynosić blisko 1,5 mld zł.

Niestety, mnożą się protesty mieszkańców gmin, przez które sądeczanka ma przebiegać. Okazuje się, że każdy pragnie tej drogi, byle z daleka od siebie.

Najpierw zaprotestowali mieszkańcy gmin Chełmiec i Gnojnik. W skutek tego powstał nowy wariant przebiegu drogi, który urywałby kawałek lotniska w Łososinie Górnej, o czym, oczywiście, mieszkańcy tej wioski nie chcą słyszeć.

W czerwcu tego roku wszystkich 5 wariantów przebiegu drogi odrzucili mieszkańcy Gnojnika. Grożą nawet blokadą prac budowlanych.

Ostatnio pod koniec października wypowiedzieli się mieszkańcy Tymowej. Oni w ogóle nie chcą DK75 u siebie. Argumentują, że ich atutem turystycznym jest właśnie cisza i spokój, a droga szybkiego ruchu spowoduje spadek cen nieruchomości. Kompromisowe, bez konieczności wyburzania obiektów, poprowadzenie drogi przez rezerwat Bukowiec spowoduje z kolei protesty ekologów...
.
A czas płynie. Jeśli do końca 2017 nie zostanie ustalony ostateczny przebieg drogi, wypadnie ona z planów GDDKiA. A wtedy na długie dziesięciolecia jedynie stara, poczciwa, przeciążona droga nr 75 będzie łączyć Kraków z granicą państwa.

Na zdjęciu: najbardziej prawdopodobny wariant przebiegu sądeczanki