Głos z Bochni za swobodnym dostępem do broni
Kolejne rządy, mimo, że mówią o bezpieczeństwie, mimo, że sytuacja międzynarodowa robi się coraz groźniejsza, a w zamachach ginie coraz więcej osób, mimo, że nie sposób zapomnieć co jeszcze niedawno wyprawiali na naszych ziemiach nasi „pokojowi” sąsiedzi, kolejnym rządom stanowczo zależy by Polacy nie mogli się sami bronić.
Kolejnym rządom zależy by Polacy zdani byli tylko i wyłącznie na tzw. państwo, które ma im zapewnić obronę, natomiast sami mają pozostać bezbronni. Politycy lewicy cały czas powtarzają głupawe i pozbawione logiki i sensu kłamliwe i wyświechtane frazesy typu, że gdy Polacy dostaną broń do ręki to się wystrzelają, a na ulicach zginie wiecej ludzi. Otóż, może i wystrzelają ale swoich wrogów, a już na pewno nasi wrogowie i przestępcy zaczęli by się bardziej obawiać. Artur Gondek z Bochni, znany z działalności na rzecz wolności obywatelskich i gospodarczych z konserwatywnej partii Korwin, w programie Młodzież Kontra, próbował ostatnio przekonać lewicowego senatora PiS Jana Marię Jackowskiego by bardziej rozsądnie spojrzał na to zagadnienie. Senator Prawa i Sprawiedliwości niestety, swoimi odpowiedziami, wpisał się w kanon niemądrych odpowiedzi dającym do zrozumienia, że Polacy to ludzie nieodpowiedzialni i broni do ręki nie można im dawać. Zastanówmy się kto najbardziej się cieszy z takiego postawienia sprawy i czyje interesy ochraniają posłowie Prawa i Sprawiedliwości?