Krakowski gang Olsena
Sprawcy pomylili adres i wyważyli drzwi nie do tego mieszkania, które zamierzali zabierając ze środka nie tego laptopa, po który przyszli
Kilka dni temu do jednego z krakowskich komisariatów Policji zgłosił się mężczyzna oświadczając, że został okradziony przez swojego kolegę. Znajomy miał mu ukraść plecak z laptopem. Pokrzywdzony skontaktował się ze sprawcą, ale jak się dowiedział, laptop znowu zmienił właściciela, bo zabrała go pewna kobieta.
Obaj panowie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i… odzyskać utracone przedmioty od znajomej. Do grupy dokooptowali jeszcze jednego kolegę i postanowili działać - tym bardziej, że mieli dokładny adres kobiety.
W sobotę 20 czerwca około godz. 21 do jednego z bloków na krakowskim Płaszowie podjechał samochód. Wyszło z niego trzech mocno podchmielonych panów. Mężczyźni uporczywie zaczęli dzwonić domofonem do poszczególnych mieszkańców, aż wreszcie ktoś wpuścił ich do klatki. Ponieważ nikt jednak nie reagował na dzwonek przy drzwiach, które miały być drzwiami do mieszkania kobiety, sprawcy po prostu wyważyli je „kopniakiem”. W tym momencie mieszkający pod tym adresem student, usłyszawszy rumor, schronił się na balkonie, bojąc się o własne życie.
Sprawcy będąc już w środku, w takim samym stylu pokonali jeszcze drzwi do pokoju (w mieszkaniu były trzy pokoje, wynajmowane przez studentów, zamykane na klucze) gdzie na stole zauważyli laptopa. Myśląc, że jest to ten – należący do jednego z nich - zabrali go ze sobą. Dwoje włamywaczy (w wieku 28 i 34 lat) bardzo szybko wpadło w ręce policjantów z V Komisariatu Policji, którzy szybko namierzyli ich na terenie pobliskich ogródków działkowych.
Zatrzymani usłyszą zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Zatrzymanie trzeciego z włamywaczy, którego personalia są znane policji, to jak twierdza śledczy kwestia czasu.