„Anatomia upadku” na inaugurację Klubu Gazety Polskiej
<html />
W wypełnionej po brzegi małej sali kina „Regis” odbył się w czwartek 14 lutego pokaz filmu Anity Gargas „Anatomia upadku”. Filmu, który robi furorę w kraju, głownie poprzez brak decyzji o wyemitowaniu go w telewizji publicznej.
Jako pierwsza zdecydowała się na jego emisję niewielka TV Puls, dzięki czemu zgarnęła milionową widownię. Brak filmu w oficjalnej dystrybucji sprzyja działalności środowisk, związanych z „Gazetą Polską”, które masowo organizują pokazy filmu w całej Polsce.
Także w naszym mieście założyciele Klubu Gazety Polskiej postanowili zainaugurować swą działalność od emisji kolejnego filmu dokumentalnego o katastrofie smoleńskiej autorki programu „Misja specjalna”.
Spotkanie prowadził prezes Klubu GP Mariusz Zając, który pokrótce scharakteryzował program działania na najbliższe miesiące i zaprosił przybyłe osoby (ok. 70 uczestników) do współpracy.
Sam film robi sugestywne wrażanie z kilku powodów. Przede wszystkim jego akcja dzieje się na miejscu wydarzeń. Widzimy więc ogromne przeobrażenia miejsca katastrofy w przeciągu blisko 3 lat – wycięcie prawie wszystkich drzew i krzewów, potężne prace niwelacyjne, wyburzenie większości starych obiektów koło lotniska i powstanie nowych. Zupełną rewelacją są zdjęcia lotnicze miejsca wypadku, a szczególnie słynnej ”pancernej brzozy” – jedynego(!) uszkodzonego drzewa w całym zagajniku. Autorom filmu udało się dotrzeć do kilku nieznanych przedtem świadków, m.in. właściciela działki, na której stoi słynna brzoza – nikt z nich nie widział, by samolot odwrócił się na plecy w ostatniej fazie lotu.
Osobną część filmu stanowi dokumentacja istnych bojów jego autorki z polskimi czynnikami rządowymi i wojskowymi w celu ustalenia
sposobu prowadzenia śledztwa przez stronę polską. Mamy więc z jednej strony budzącego wręcz litość swa bezsilnością płk. Rzepę z Prokuratury Wojskowej, który z całą rozbrajającą szczerością oświadcza przed kamerą, że nie dokonał obchodu miejsca katastrofy, choć nie zdobywa się na odwagę i nie mówi, dlaczego, a kluczowy dowód w postaci czarnych skrzynek zabezpiecza w moskiewskim sejfie MAK… papierową taśmą z pieczątką, a drugiej pełne cynizmu zachowanie premiera, rzecznika rządu czy prokuratora generalnego, którzy miesiącami zwodzą autorkę filmu obietnicą wywiadu (to Seremet) albo wręcz nie dopuszczają Gargas da zadania (w domyśle – niewygodnych) pytań podczas konferencji prasowych (Graś).
Po zakończonej misji filmu głos zabrała jeszcze dr Cecylia Kuta z krakowskiego oddziału IPN, która scharakteryzowała popularyzatorską i edukacyjną stronę działalności Instytutu oraz zachęciła do zapoznania się z jego dorobkiem.