Bocheńszczyzna jeszcze nie zwariowała - wyniki wyborów prezydenckich
Wyniki wybrów prezydenckich w powiecie bocheńskim to miażdżące zwycięstwo Karola Nawrockieo.
Źródło: PKW
Wyniki wyborów prezydenckich na bocheńszczyźnie jasno pokazują, że nie wszyscy mieszkańcy naszego powiatu dali się zwariować. Nie wszyscy poszli na niebezpieczne i fałszywe hasła sączone nam przez unijne ośrodki obsadzone przez miałkie ale bardzo przebiegłe i antypolsko nastawione środowiska skupione wokół Platformy czy Koalicji Obywatelskiej.
Mimo zmasowanej propagandy rozsiewanej przez trzy największe ośrodki medialne (TVP, Polsat i TVN) plus dyżurne portale internetowe będące w garści rządzącej koalicji czy obcego kapitału oraz przez tysiące reklam, bilbordów, gazetek i ulotek Rafał Trzaskowski, kandydat środowisk unijnych, kosmopolitycznych, żydowskich i antypolskich, nie zdołał wygrać wyborów. Pokazuje to dobitnie, że mimo bardzo słabego stanu umysłowego Polaków, nie wszyscy jeszcze zgłupieli. Pokaz absurdu, szkodliwości rządzenia i ostentacyjnej wrogości do Polski w wykonaniu obecnego rządu był już na tyle wysoki, że nic nie pomogło. Większość Polaków odesłało „zakochanego w sobie ze wzajemnością” warszawskiego „inteligenta”, pogromcę rekinów oraz namaszczonego na odcinek polski wychowanka Sorosa i Ronalda Laudera, na ławkę rezerwowych. Nie obyło się to rzecz jasna bez dużej pomocy środowisk Sławomira Mentzena oraz Grzegorza Brauna.
Mimo ordynarnej i nachalnej lewicowej propagandy głównych mediów większość Polaków nie uwierzyła w globalistów, kosmopolitów, polskich banderowców wieszających ukraińskie flagi po urzędach, zwolenników otwartego społeczeństwa czy orędowników fałszywego miłosierdzia,. Pakty migracyjne mające zwalić nam na głowę hordy czarnych, obcych kulturowo i językowo, niewykwalifikowanych, bezrobotnych postaci z byłych kolonii francuskich czy angielskich, obsiadujących włoskie, niemieckie czy francuskie parki, nie spotkały się z entuzjazmem z jakim powitałby ich w Polsce Tusk, Trzaskowski, salonowi jaskiniowcy skupieni wokół Gazety Wyborczej czy dzieci kiszczakowskiego truchła wałęsające się ciągle po Polsce.
Polacy nie nabrali się także tym razem na hasła tęczowych wariatów. Najwyraźniej mają już dość dewiacji i patologicznych wizji dwóch pederastów wychowujących dzieci. Opcja lekarki okrzykniętej niedawno „dzieckiem doktora Mengele z Oświęcimia” wykonującej z „powołania” zabiegi aborcji dzieci w dziewiątym miesiącu ciąży, także nie przypadła im do gustu.
Mieszkańcy terenu między Bugiem a Odrą mają już także najwyraźniej dość „zielonych ładów”. Jest to, pisząc w skrócie, wciskanie ciemnoty pt. „to człowiek zmienia klimat”. Dlatego, by przypadkiem nie produkować za dużo gazów, należy jeść świerszcze, gdyż krowy produkują za dużo CO2, a ślad węglowy zakładów produkcyjnych czy samolotów jest na tyle duży, że należy nałożyć na wszystkich odpowiedni podatek (zwany ETSem), wysokości takiej by padła duża cześć gospodarki, a klasa średnia przeniosła się do zawodów myjących puby i szorujących podłogi. Najlepiej te w Berlinie czy Brukseli.
Dalsze rozwijanie tematu nie jest potrzebne. Już te trzy sztandarowe rewiry unijnych grandziarzy odstraszyły trzeźwych jeszcze na umyśle Polaków od lewicowych środowisk Trzaskowskiego, Tuska i ich ministrów z orzeczeniami, cierpiących na deficyty umysłowe. Polacy nie „łyknęli” ministrów w postaci Barbary Nowackiej siejących antypolską propagandę i fałszujących historię, opowiadających o „polskich nazistach budujących obozy koncentracyjne” ,rozdających nominacje takim kreaturom jak np. Barbara Engelking.
Przesłanie idące od niedzielnych wyników wyborczych jest jasne. Wytatułowany, mało znany bokser to lepsza opcja od „tęczowego” Rafała.
Paweł Wieciech