MDK: Kto zajmie miejsce Katarzyny Matei?
<p>Czy będzie nim jeden z radnych?</p>
Od momentu ogłoszenia konkursu na nowego dyrektora MDK, pojawiły się w Bochni spekulacje o tym, że o stanowisko to ubiegać ma się radny Jan Czechowski. Postanowiliśmy zapytać o to samego zainteresowanego. Jaka była odpowiedź?
Nazwisko Jana Czechowskiego pojawiło się niewątpliwie w związku z wymaganiami, jakie kandydatowi na szefa MDK stawia burmistrz. Otóż w regulaminie konkursu czytamy, że osoba ubiegająca się o kierowanie kulturą w mieście musi m.in.: posiadać co najmniej 5-letni staż pracy, w tym co najmniej 3 –letni staż na stanowisku kierowniczym, znać ustawy: o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, o finansach publicznych, prawo zamówień publicznych, o samorządzie gminnym oraz prawo pracy, oraz przedstawić program działania Miejskiego Domu Kultury w Bochni. Wymagania te spełnia niewątpliwie radny Jan Czechowski, który na początku lat 90-tych przez 4 lata pełnił funkcję szefa MDK, od wielu lat jest znanym w Bochni działaczem kulturalnym, a w obecnej Radzie Miasta należy do Komisji Kultury. CO na temat domniemanego ubiegania się o kierowanie MDK uważa jednak sam zainteresowany: Myślę, że są młodzi ludzi, którzy powinni o to stanowisko walczyć. Mają swoje wizje i powinni mieć szansę je realizować. Ja jestem starym działaczem kulturalnym, i mogę służyć radą.
Na pytanie, czy Jan Czechowski ewentualnie widzi się na tym stanowisku radny odpowiada:
Oczywiście, że dyrektorem się bywa, byłem dyrektorem przez 4 lata i wiem na czym ta praca polega. Ale ja jestem radnym, działam w Komisji Kultury, myślę, że nie wypadałoby, żeby radny zajmował miejsce jako dyrektor Domu Kultury. Tego się nie robi. Nie wypada. Jeżeli kiedyś w przyszłości będzie sytuacja, że nie będzie kandydata na dyrektora ja się nie uchylam od takich sytuacji, żebym nie mógł wspomagać miasta, natomiast, jeśli chodzi o kierowanie MDK, niech to robią młodzi, którzy mają energię, ambicję. Myślę, że o wiele więcej mogę pomóc będąc radnym niż będąc dyrektorem w tej chwili, kiedy jestem radnym.