Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2014-10-08 14:05:47 przez system

Ostre spięcie na linii Kolawiński-Kosturkiewicz

Podczas spotkania mieszkańców osiedla Proszowskiego doszło do ostrej wymiany słów pomiędzy Stefanem Kolawińskim, a Bogdanem Kosturkiewiczem. Obecny burmistrz Bochni nazwał swojego poprzednika „żałosnym”, a radny PiS stwierdził, że „też ma swoje zdanie na temat burmistrza Kolawińskiego”.

Wymiana słów miedzy burmistrzami rozpoczęła się pod sam koniec zebrania osiedlowego. Bogdan Kosturkiewicz stwierdził, że przynajmniej 1/5 wypowiedzi Stefana Kolawińskiego na spotkaniu zawierała nieprawdziwe informacje.

Z przykrością muszę stwierdzić, że przynajmniej 1/5 z tego, co mówił Pan burmistrz to są nieprawdziwe informacje. Proszę, żeby Państwo podjęli właściwe decyzje i żeby coś na tej stronie północnej zaczęło się dziać, bo wszyscy mamy świadomość, że te 4 lata jesteśmy troszkę zaniedbani, a to, że Pan burmistrz nie obejmuje tego osiedla świadczy, że wymienił ulice m.in Czackiego, która jest w zupełnie innym miejscu Bochni. Proszę, aby tutaj na tym osiedlu coś rzeczywiście zostało zrobione. Ja dziękuje Panu burmistrzowi Cerazemu za wykoszenie po 4 latach trawy na osiedlu Proszowskim. 4 lata czekaliśmy, ale teraz przed wyborami w końcu przez kilkanaście dni kosili i rzeczywiście jest to zrobione jak należy – mówił były burmistrz Bochni.

Na słowa Bogdana Kosturkiewicza zareagował obecny włodarz Bochni, który powiedział: „żałosny Pan jest”. Obecnie pełniący funkcje miejskiego radnego Kosturkiewicz zapytał „proszę?” na co otrzymał jeszcze raz odpowiedz: „żałosny Pan jest”.

To jest pana zdanie. Ma Pan prawo do swoich racji. Ja też mam swoje zdanie na temat Pana – odpowiedział były burmistrz obecnemu.

Następnie Stefan Kolawiński zarzucił, że „ prawdomówność Bogdana Kosturkiewicza jest powszechnie znana”, co spotkało się z odpowiedzią radnego: „Za dużo sobie Pan już pozwala w tej chwili. Za dużo pan powiedział. Niech się Pan wycofa z tych słów bardzo Pana proszę, bo mówi to Pan przy ludziach i może mieć problemy”.

Dalej dyskusja wyglądała następująco:

Stefan Kolawiński: *„To samo mówi Pan w stosunku do mnie”. *

Bogdan Kosturkiewicz: *„Ja powiedziałem, że informacje, które Pan przekazuje są nieprawdziwe”. *

Stefan Kolawiński: „Jeżeli zdarzyło mi się przeczytać ulice Kaima i tutaj mam wytchnięte…Ktoś mi dokumenty przygotowywał do tego spotkania, być może się pomylił, a ja po całym dniu pracy, po ciężkiej sesji, później po kilku spotkaniach miałem prawo się pomylić w związku z tym. Wiem gdzie jest Czackiego, wiem gdzie jest Kaima i jeszcze tam parę innych ulic znam”.

Bogdan Kosturkiewicz: „Jeżeli Pan chce konkret oto Panu podam – nie 14 mln pozyskaliśmy, a 23 mln. Projekty były przygotowane w poprzedniej kadencji i przez szacunek do tych ludzi, którzy te projekty przygotowali nie powinien Pan takich rzeczy mówić”

Stefan Kolawiński: *„Oczywiście prawdą jest, że Pan Kosturkiewicz składał wniosek o dofinansowanie na Bocheńską Strefę Aktywności Gospodarczej i nigdy nie mówiłem, że tak nie było tylko, że ten projekt legł w gruzach. Wniosek był wadliwy. Później ja składałem drugi raz i to jest zgodne z prawdą i też był wadliwy. Składałem trzeci raz i też był wadliwy. Za czwartym razem złożyłem wniosek, który zyskał akrobatę i taka jest prawda”. *

Ciekawe czy na najbliższej sesji Rady Miasta gorąca wymiana zdań pomiędzy Stefanem Kolawińskim, a Bogdanem Kosturkiewiczem rozwinie kolejne wątki?