Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2014-02-22 18:12:43 przez system

Powiat: totalna krytyka zmian w Systemie Ratownictwa Medycznego

<p>Ministerstwo Zdrowia funduje nam kolejny chaos. Czy można było tego uniknąć?</p>

Podczas piątkowej (21 lutego) sesji Rady Powiatu dyrektor szpitala powiatowego, Jarosław Kycia przedstawił zmiany w systemie ratownictwa, jakie na naszym terenie wymusza decyzja wojewody. Wojewoda z kolei działa na polecenie Ministerstwa Zdrowia.

/media/data/upload/Luty/2014/osr zd w swiniarach.jpgDo tej pory w powiecie działały 4 karetki: dwie w Bochni i po jednej w Muchówce i w Świniarach. Były to karetki typu S – z lekarzem i typu P – z dwoma ratownikami. W Świniarach działała karetka typu P, również jedna karetka w Bochni składała się z samych tylko ratowników. Wszystkie 4 karetki działały całodobowo.

Zmiany, o jakich zadecydował wojewoda polegają na dodaniu powiatowi bocheńskiego jednego zespołu ratowniczego w Trzcianie. Będzie to zespół z lekarzem (S) ale działający tylko od 7 rano do 19. W Muchówce oddział ratowniczy ma pracować też całodobowo, ale będzie to karetka typu P. Natomiast punkt ratownictwa w Świniarach ma zostać przeniesiony do Dziewina i będzie pracował tylko od godz. 7 do 19.

Starosta Jacek Pająk dodał, że wprawdzie władze powiatowe nie mogą ingerować w liczbę karetek i ich rozmieszczenie, będą się jednak starały, aby w bocheńskich oddziałach ratunkowych zwiększyć liczbę karetek typu S.

-Jak dotąd wszystkie projekty oszczędnościowe ministerstwa zdrowia odbijają się negatywnie na szpitalach, pracownikach, a w/media/data/upload/Luty/2014/kycia.jpg końcu na pacjentach – ocenił dyrektor Kycia. Okazało się np. że dobrodziejstwo, jakim będzie dodatkowa karetka w Trzcianie, wiąże się z koniecznością jej doposażenia, co znacznie obciąży budżet szpitala. Dyrektor nie zgodził się też z opinią województwa, że karetki na bocheńszczyźnie, zwłaszcza ta w Świniarach, były za słabo wykorzystywane.

Proponowane zmiany wiążą się z planami dalszej centralizacji systemu ratownictwa medycznego. Od 2015 roku zamiast 20 rejonów operacyjnych w Małopolsce będą jedynie dwa: krakowski i karpacki. Efekt jest taki, że pojedynczy szpital nie może wystąpić o kontrakt na ratownictwo medyczne do NFZ, jednostki lecznictwa muszą się zjednoczyć i działać jako konsorcjum. Dyrektor Kycia już podpisał taką umowę z innymi szpitalami w rejonie krakowskim. Czas jednak nagli: konkurs na usługi ratunkowe został już ogłoszony, do 4 marca wszystko musi być przygotowane. Zmiany w działaniu ratownictwa medycznego muszą być zapisane w statucie szpitala, stąd wniosek do Rady Powiatu, aby je przegłosowała.

- Co stanie się, jeśli Rada nie zgodzi się na zmiany? – pytali radni.
- Szpital nie będzie mógł przystąpić do konsorcjum ratownictwa medycznego i starać się o kontrakt z NFZ.
- Co to oznacza dla szpitala?
- Konieczność jego prywatyzacji.
/media/data/upload/Luty/2014/gromala.jpg
Zmiany zarządzone przez wojewodę zostały poddane totalnej krytyce. Podczas sesji wystąpili też wójtowie dwóch skrajnych gmin w powiecie bocheńskim: Jan Pająk z Drwini i Tomasz Gromala z Lipnicy Murowanej, którzy są zarazem członkami Rady Społecznej Szpitala.

Jan Pająk opowiedział, że kiedy próbował interweniować w sprawie oddziału ratunkowego w Świniarach powiedziano mu, że opinie na ten temat może wydawać tylko starosta. Okazało się jednak, że w przewidzianym terminie (31 grudnia 2013 r.) starostwo takiej opinii nie wydało. Zrobiło to dopiero pismem z 9 stycznia 2014 r. (10 stycznia Tomasz Gromala wnioskował o nadzwyczajne zgromadzenie Rady Społecznej Szpitala). Obaj wójtowie oraz kilku radnych wyrazili przekonanie, że ta opieszałość mogła się przyczynić do wprowadzenia niekorzystnych zmian w naszym systemie ratownictwa.

Innego zdania był starosta Jacek Pająk, który twierdził, że czas złożenia opinii nie miał znaczenia. Podobnie o sprawie wypowiedział się przewodniczący komisji zdrowia, Wacław Woźnicki, dodając, że nie tylko powiat bocheński spóźnił się wydaniem opinii. Wygląda na to, że wojewoda opinie, nawet spóźnione, przyjął, nie wpłynęły one jednak na jego decyzję.

Przy okazji dowiedzieliśmy się wiele o stylu pracy agend rządowych, w tej przynajmniej sprawie. Na spotkaniu z Radą Społeczną naszego szpitala Małgorzata Lechowicz, dyrektorka wojewódzkiego Wydziału Polityki Społecznej wyraziła się, że „nie jest zadaniem systemu ratownictwa uratować wszystkich potrzebujących”. Dopiero kiedy Krzysztof Kołodziejczyk zacytował jej zdanie w ironicznej wypowiedzi, poprawiła się, że ratownictwo musi się starać ocalić jak najwięcej osób.

Z kolei wójt Jan Pająk interweniował w ministerstwie zdrowia w sprawie zmian dotyczących jego gminy i argumentował, że pogorszą one stan bezpieczeństwa mieszkańców. Powiedziano mu wtedy, że przecież ich teren może w nocy wesprzeć jednostka ratownicza z Koszyc. Tymczasem OR w Koszycach został właśnie, w ramach reorganizacji, zlikwidowany przez wojewodę, o czym w ministerstwie najwyraźniej nie wiedzieli…

Ostatecznie zmiany w statucie szpitala dotyczące systemu ratownictwa przegłosowano. 13 osób było za i aż 9 wstrzymało się od głosu.

eb