Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2012-09-30 20:03:08 przez system

Setki tysięcy budziły Polskę (foto)

<html />

120-150, a wedle niektórych szacunków nawet 200 tys. ludzi mogło wziąć udział w wielkim marszu „Obudź się Polsko!”, zorganizowanym w sobotę 29 września w centrum Warszawy przez środowiska prawicowo-niepodległościowe.

Celem marszu było zwrócenie uwagi szerokim odłamom społeczeństwa na przykłady ograniczania wolności słowa i wypowiedzi, ale z racji udziału w nim wielu odłamów polskiej prawicy przybrał bardzo wiele twarzy.

Dla środowisk związanych z Radiem Maryja i TV Trwam był to przede wszystkim protest przeciwko dziwnym (niektórzy powiedzieli by – skandalicznym) ruchom KRRiT wobec wniosku o przyznanie toruńskiej telewizji miejsca na cyfrowym multipleksie. Dla Prawa i Sprawiedliwości był okazją do dezawuowania obecnego układu, rządzącego Polską, jako do cna przeżartego kolesiostwem i układami, z rozlicznymi aferami w tle (żeby tylko przypomnieć dwie ostatnie: Amber Gold i podmiana ciał ofiar katastrofy smoleńskiej), niezdolnego do zapanowania nad narastającym kryzysem gospodarczym.

NSZZ „Solidarność” z kolei na czoło wysunął sprawę walki z umowami śmieciowymi – zmorą milionów, zwłaszcza młodych, ludzi oraz z wydłużeniem do 67 roku życia wieku przejścia na emeryturę, co stało się pod obecnymi rządami Donalda Tuska.

W tak wielkim i na masową skalę urządzonym proteście nie zabrakło bochnian, którzy w liczbie 150 osób stawili się na Pl. Trzech Krzyży – miejscu koncentracji uczestników protestu. W grupie nie zabrakło żadnego ze środowisk, związanych a Radiem Maryja, „Solidarnością”, PiS i Solidarną Polską. W autokarach, wiozących uczestników Marszu do Warszawy, znalazło się również miejsce dla kombatantów Armii Krajowej z terenu Lipnicy Murowanej. Widok ponadosiemdziesięcioletnich staruszków, mimo swego wieku dziarsko maszerujących z innymi, wywoływał entuzjazm zgromadzonych tłumów.

Pl. Trzech Krzyży, mimo swych sporych rozmiarów, nie zdołał pomieścić wszystkich chętnych, którzy przybyli z dosłownie każdego zakątka Polski. Doszło do paradoksalnej sytuacji, że gdy czoło pochodu, który wyruszył z Placu, po przejściu Krakowskiego Przedmieście, dotarło na Plac Zamkowy, w miejscu koncentracji nadal kłębiły się tysiące ludzi, które ostatecznie po dotarciu do Ronda de Gaulle’a, zostały zawrócone z miejsca, gdyż nie miały szans na dotarcie do punktu zbornego. Taki los spotkał m.in. uczestników Marszu z Łódzkiego, Małopolski i Podkarpacia.

Na szczęście pogoda dopisała wybornie, było ciepło i słonecznie, zatem ludzie całymi setkami koczowali m.in. pod Giełdą Papierów Wartościowych, gdzie przez radio słuchali tego, co dzieje się pod Zamkiem Królewskim.

Łamy „Newsweeka” nie dla uczestników Marszu

Wielce pouczająca lekcja spotkała bocheńskich organizatorów wyjazdu do Warszawy, gdy dwa tygodnie wcześniej zgłosił się do nich dziennikarz tygodnika „Newsweek” z propozycją przeprowadzenia wywiadu na temat przyczyn, które skłaniają ich do uczestnictwa w Marszu. Początkową konsternację i zdziwienie, dlaczego wybrano właśnie ich, mieszkańców niewielkiego miasta? - zastąpiła duma, że będą reprezentantami wszystkich środowisk, wybierających się do Warszawy. Mariusz Zając, Stanisław Broszkiewicz i Ludwik Korta mówili więc ochoczo o przede wszystkim socjalnych powodach, które zmuszają ich do protestu w stolicy: wspomnianym już wyżej podniesieniu wieku emerytalnego, umowach śmieciowych, ale także rosnącemu gwałtownie bezrobociu i braku perspektyw na jutro, zwłaszcza dla młodych. Wywiad miał ukazać się w poniedziałek 24 września. Gdy się nie ukazał skontaktowano się w dziennikarzem, który go przeprowadzał z zapylaniem o powody. Odpowiedz była krótka i jednoznaczna – na publikację wywiadu nie zgodził się osobiście naczelny „Newsweeka”, Tomasz Lis…

TUTAJ rewelacyjna relacja radia Wnet z sobotniego Marszu