Kategoria: Felietony / opinie
Opublikowano: 2022-07-31 23:23:40 przez Czas2012

Schrony przeciwlotnicze w Bochni – nie wystarczy dla wszystkich!

Bochnianie bezbronni

W Bochni nie ma ani jednego dobrze przygotowanego do użycia na wypadek wojny lub ataku z powietrza schronu przeciwlotniczego dla mieszkańców. Te które są albo nie nadają się do użytku albo pomieszczą niewiele osób.

W Bochni oficjalnie istnieje tylko jeden schron dla ludności na wypadek ataku lotniczego. Schron usytuowany jest w piwnicach budynku Kowalska 1-3. Jest bardzo mały gdyż zajmuje tylko około 40 metrów kwadratowych i pewnie mógłby pomieścić najwyżej kilkadziesiąt osób.

Jak poinformował nas Jerzy Bieżychudek, koordynator Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bochni – schron wybudowano w 1958 r. jako tzw. budowlę ochronną typu U-1 z przeznaczeniem na schron przeciwlotniczy. I to jest wszystko czym oficjalnie dysponuje dzisiaj miasto Bochnia.

To nie jest jakiś wyjątek w skali kraju, gdyż w większości polskich miast i miasteczek, sytuacja jest bardzo podobna. Dla przykładu w Brzesku nie ma ani jednego schronu. Co gorsze, nie ma uregulowań prawnych dotyczących zawiadywaniem obiektami i postępowaniem w razie alarmu powietrznego, gdyż w 2004 roku uchylono wiele przepisów prawnych dotyczących działania obrony cywilnej w kraju, które dotyczyły również kwestii zabezpieczenia i użytkowania schronów przeciwlotniczych. Budowle ochronne które przez lata spełniały funkcję schronów, zostały wykreślone z ewidencji.

Jak podkreśla Jerzy Bieżychudek - nie ma możliwości wyegzekwować od właściciela budynku (w tym wypadku jest to wspólnota mieszkaniowa Kowalska 1-3), pod którym znajduje się schron, aby dany obiekt odpowiednio zabezpieczył i utrzymywał w stanie gotowym do użycia.

Schron musi spełniać odpowiednie parametry techniczne takie jak stalowe drzwi - gazoszczelne, musi posiadać na wyposażeniu odpowiednie gazo-filtry, sprawny węzeł sanitarny, musi być wyposażony w media oraz wyraźnie oznakowany na powierzchni. Jak widać, spełnienie tych warunków jest raczej niemożliwe finansowo dla prywatnego właściciela.

Jak wiemy w sejmie przygotowywana jest ustawa o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej ale czy będzie tam mowa o budowie czy odbudowie schronów? Tego jeszcze nie wiadomo.

Redakcji Czasbochenski.pl udało się jednak dotrzeć do kolejnych dwóch “obiektów“, które kiedyś pełniły rolę schronów i były wpisane jako budowle ochronne typu U-1.

Jednym z nich jest były schron pod budynkiem Poczty Polskiej. Obiekt jest stosunkowo duży, liczy około 200 metrów kwadratowych i mógłby pomieści co najmniej 150 osób.

Kolejny, to dawny schron pod Specjalnym Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym w Bochni przy ulicy Kazimierza Wielkiego 67. Ma powierzchnię około 50 metrów kwadratowych. Jest dobrze zabezpieczony, obecnie używany jest do celów dydaktycznych.

Być może możliwym byłoby przystosowanie również innych miejsc na tymczasowe schrony. Takimi miejscami mogłyby być np. piwnice pod blokami czy też (w Kopalni Soli Bochnia) zejście schodami szybem “ Sutoris “ do podziemi na poziom I Danielowiec, w Kościele św. Pawła Apostoła mogłyby być wykorzystane podziemne kaplice i inne pomieszczenia. Szpital Powiatowy im. bł. Marty Wieckiej przy ul. Krakowskiej 37 poziom podziemny również można rozpatrzyć jako tymczasowy schron. Ale czy są to wystarczające i odpowiednie miejsca? Oczywiście nie. Jak na miasto liczące 30 tys. mieszkańców można powiedzieć, że obecna infrastruktura ochronna jest niczym. Chowanie się po piwnicach bloków czy większych budynków jest ryzykiem, gdyż w przypadku ich zawalenia schron staje się podziemnym grobowcem.

Początkiem maja wysłaliśmy do Urzędu Miasta Wniosek o Udzielenie Informacji Publicznej w którym zadaliśmy kilka pytań:

Czy na terenie Bochni istnieją schrony dla ludności cywilnej gdzie w razie działań wojennych mieszkańcy Bochni mogliby się schronić?

Jeśli takie istnieją to:
- w jakiej liczbie?
- gdzie?
- ile osób są w stanie pomieścić?
- w jakim są stanie technicznym i czy są gotowe do użytku?

Czy Urząd Miasta Bochnia prowadzi jakieś działania mające na celu przekazanie mieszkańcom Bochni wskazówek jak mają się zachować w sytuacji zagrożenia i działań wojennych prowadzonych przez obce wrogie wojska w naszym mieście?

Czy Urząd Miasta Bochnia prowadzi jakieś działania lub wspiera takie które mają na celu szkolenie dzieci, młodzieży i dorosłych w zakresie obeznania z bronią, zachowania w razie działań wojennych, poznania podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy?

Czy Urząd Miasta posiada lub planuje posiadać magazyn broni którą w razie potrzeby mogą otrzymać chętni do walki, wcześniej przeszkoleni cywile?

Poniżej odpowiedzi jakie otrzymaliśmy:

W odpowiedzi na wniosek z dnia 06.05.2022r. o udostępnienie informacji publicznej w załączeniu przesyłam informację na zadane pytania:

  1. Pod budynkiem przy ul. Kowalskiej 1-3, w 1958 r. została wybudowana budowla ochrona typu U-l do ochrony ludności cywilnej. Na chwilę obecną jest to jedyna budowla ochronna w Gminie Miasta Bochnia, której jednak sanitariaty znajdujące się w środku wymagają remontu, a blok w którym znajduje się budowla ochronna należy obecnie do wspólnoty mieszkaniowej. Powierzchnia schronu to ok. 40 metrów kwadratowych.

  2. Inspektor ds. zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta Bochnia opracował broszurę tzw. "Informator w trosce o Twoje bezpieczeństwo", zawierający porady i zasady postępowania w niebezpiecznych sytuacjach. Nakład broszury wyniósł 7000 egzemplarzy i została ona rozprowadzona w całości wśród mieszkańców gminy. Broszura zawierała informacje o sygnałach alarmowych, także wskazywała i opisywała rodzaje komunikatów ostrzegawczych i sposoby zachowań w różnego rodzaju sytuacjach zagrożeń - w tym podawała zasady poprawnej ewakuacji. W Urzędzie Miasta Bochnia ponadto odbywają szkolenia z zarządzania kryzysowego, ochrony ludności i obrony cywilnej, gdzie punktem przewodnim są m.in. zasady ewakuacji ludności, mienia na wypadek masowego zagrożenia, a także wybrane zagadnienia z zakresu powszechnej samoobrony ludności. Na szkolenia są zapraszani i uczestniczą również przewodniczący zarządów osiedli mieszkaniowych.

  3. Pracownik Urzędu Miasta Bochnia, dokonuje kontroli w szkołach podstawowych procedury ewakuacji uczniów. W zakresie szkolenia z broni dzieci i młodzieży szkolnej proszę zwrócić się do Miejskiego Zespołu Edukacji lub dyrektorów szkół, gdyż Urząd Miasta takich szkoleń nie prowadzi.

  4. Urząd Miasta Bochnia nie posiada i nie planuje utworzyć magazynu broni.

Stan schronów oraz cały obraz sytuacji pokazuje, że do ewentualnego ataku, bombardowania czy najazdu wrogich wojsk Bochnia, ale także z pewnością inne miasta, nie jest przygotowana w ogóle. Podobnie jest z większością cywili u któych doprowadzono wręcz do umysłowego upadku, który polega na kompletnej bezbronności i bezradności jeśli doszłoby do zbrojnego konfliktu. Większość dorosłych ale także i osób młodych do broni palnej czuje awersję i się jej boi dodając, że "jeśli Polacy dostaliby broń to by się wystrzelali". No bobrze. W takim razie skoro już jej nie mamy to wystrzelać mogą nas inni - można by skwitować.

Do tej pory żyliśmy najwyraźniej w bajce pięknego świata opowiadanej nam przez ośrodki polityczne, medialno-propagandowe czy też przez różnych manipulatorów próbujących udowodnić jak jesteśmy bezpieczni, a świat tolerancyjny. Z tego też powodu myślenie o przygotowaniach na wypadek wojny czy staranie się o bardziej swobodny dostęp do broni by móc się także samemu obronić duża część Polaków uważała najwyraźniej za fantasmagorię lub zajmującą czas abstrakcję, a wojnę za coś co owszem, wydarzyło się ale … w historii. Ale nawet jeśli by do czegoś doszło to przecież Państwo i państwowa armia nas obroni.

Czy w takim myśleniu coś się zmieniło? Chyba niewiele gdyż od 24 lutego kiedy Rosja rozpętała wojnę na Ukrainie było już jasne, że piękny, spokojny świat nie istnieje, a przynajmniej jeszcze nie teraz, natomiast karty historii na nowo zapełniają się treścią która opisywać będzie kolejną wojnę. Wojnę nie na dalekim kontynencie ale tuż za naszą granicą. W Polsce mimo, że odgórnie coś się zaczęło dziać (uchwalono Ustawę o obronie ojczyzny), oddolnie nie dzieje się nic albo niewiele. Mało kto interesuje się tym gdzie uciekać skoro nie ma ani schronów ani broni. Najwyraźniej ludzie wyedukowani na instrukcjach przywódców Powstania Warszawskiego są przekonani, że na wojnę można iść z koktajlem mołotowa (ile osób umie go zrobić?) lub z przekonaniem, że broń zdobywa się na wrogu. Jak się to skończyło? To już wiemy. Dziś będą o tym mówić w tzw. telewizji. Pytanie kolejne brzmi czy są przygotowane plany jak chować czy zabezpieczać dzieła sztuki czy te w Bazylice czy te muzealne? Odpowiedzi boimy się szukać.

Wydawać by się mogło, że w Polsce, kraju tak dotkliwie doświadczonym przez wieloletnie, krwawe i wyniszczające wojny i okupacje i to w każdym wieku, kraju gdzie od lat funkcjonują w dużej części sprzedane czy podstawione elity (a przynajmniej sprawiają takie wrażenie), każdy jej obywatel powinien wzorem Szwajcarów czy Amerykanów czy wzorem naszych przodków którzy nawet do kościoła chodzili ze szablą przy boku, dosłownie spać na broni lub mieć przynajmniej mały pistolet w szafie na wypadek gdyby nasi „umiłowani i kochający pokój” sąsiedzi znów nie wpadli na pomysł czy to niesienia w świat nowych płomiennych czerwonych czy innych kolorowych rewolucji czy to udowadniania która rasa jest lepsza. Niestety nic takiego nie ma miejsca. Polacy wbrew logice, wbrew zaistniałej na wschodzie rzeczywistości i wbrew temu co uczy historia i zdrowy rozsądek nadal pozwalają na to by nie tylko być najbardziej rozbrojonym narodem w Europie ale nawet nie zadbać o schrony gdzie mogliby bardziej bezpiecznie przeczekać ewentualne bombardowanie czy strzelaninę wojenną. Przez okres kilku miesięcy trwania wojny na Ukrainie w lokalnych szkołach średnich nie przeprowadzono nawet ćwiczeń z ewakuacji.

Paweł Wieciech
Krzysztof Stompór

Poniżej zdjęcia potencjalnych schronów: