Nowyje Imiena
Bocheńskiej publiczności nie pozostało dosłownie nic jak tylko uhonorować rosyjskich artystów owacjami na stojąco, i to podwójnie. Nikt nie spodziewał się, że ten niezbyt wielki chór potrafi wypełnić bazylikę tak różnorodnym i profesjonalnym śpiewem i muzyką. Wczoraj w bazylice św. Mikołaja wystąpił dziecięcy chór ?Nowyje Imiena? pod kierownictwem Mariny Turkiny oraz zespół ?Korobiejniki? Filharmonii Orenburskiej .
Chór wraz zespołem gościł u nas krótko, bo zaledwie jeden dzień. W Bochni za prośbą parafii św. Mikołaja, chórzyścii zostali przyjęci przez mieszkańców miasta oraz skorzystali z pomocy i gościnności Urzędu Miasta, który zapewnił im atrakcyjne spędzenie tego krótkiego czasu w naszym mieście. Chór zatrzymał się tu w swej drodze do Monachium, gdzie odbędzie tournee. Koncert, jaki odbył się wczoraj ok. 20.00 nie pozostawił cienia wątpliwości, że grupa młodych dziewcząt i chłopców to nie tylko profesjonalny chór, ale mimo młodego wieku także zawodowi artyści. Repertuar, jaki usłyszeli wszyscy zgromadzeni w bazylice, był bardzo różnorodny. Koncert zaczął się przedstawieniem utworów religijnych. Usłyszeliśmy utwory J-S Bacha — jak Ave-Maria czy Rachmaninowa — Raduj się Bogurodzico Maryjo. Powoli repertuar pieśni przechodził w rosyjskie pieśni ludowe, z których cześć wykonane zostały przez grupę młodych solistów oraz przez doświadczoną solistkę zespołu. Tu usłyszeliśmy m.in. "Ja liubliu was", "Orienburgskij puchowyj płatok", “Raspriagajtie, chłopcy, koni" czy słynny utwór "Kalinka". Jednak najbardziej nietypowe jak na zespoły chóralno-ludowe było zakończenie koncertu, gdzie przedstawione pieśni to już typowo rozrywkowy repertuar, który dodatkowo porwał zgromadzone w bazylice audytorium, które nagrodziło rosyjskich gości gromkimi oklaskami oraz owacjami na stojaco. Usłyszeliśmy całą gamę utworów od “Ob-La-Di, Ob-La-Da" po “Yellow Submarine" czy “Yesterday" Beatlesów. Po koncercie można było nabyć płyty zespołu oraz słynne, koronkowe, orenburskie chusty wykonane z koziej wełny. Możemy mieć tylko nadzieje, że młodzi artyści zagoszczą jeszcze kiedyś w Bochni.