Kategoria: Przewodnik krajoznawczy
Opublikowano: 2012-03-11 12:22:25 przez system

Listopadowe wspomnienie konfederatów barskich

Listopad i grudzień to miesiące kiedy szczególnie sięgamy pamięciom do naszej historii i tej niedawnej, związanej ze stanem wojennym i tej dawniejszej dotyczącej choćby walk narodowo-wyzwoleńczych Polaków. Te dwa miesiące to czas osnuty pamięcią zmarłych i czynem niepodległościowym Polaków. W czasie jednej z mych beskidzkich wędrówek, natknąłem się w Beskidzie Sądeckim i Niskim na niezwykłe ślady walk o niepodległość naszej ojczyzny.

W ten niezwykły dla nas czas, chciałbym wywołać z krainy cieni bohaterów beskidzkiej ziemi, będzie to wspomnienie o konfederatach barskich. Rozpoczęli walkę z carską Rosją w imię obrony wolności szlacheckiej, wiary i niepodległości Polski. Koniec lat 60-tych i początek 70-tych XVIII-tego wieku pozostawił, zwłaszcza w południowej Polsce, wiele śladów działalności wojsk konfederackich, którymi dowodził Kazimierz Pułaski zwany „wielkim wodzem małej wojny”. Beskid Niski położony na rubieżach Rzeczpospolitej wyznaczał ważną strefę obronną i był zapleczem dla jego wojsk i bazą dowódczo –organizacyjną. U podnóży tego granicznego pasma powstały wówczas obozy obronne i fortyfikacje ziemne, w których Pułaski bronił swej idei i ojczyzny. Ślady takich budowli inżynieryjnych spotkać można jeszcze po z górą 200-tu latach od ich wybudowania, są w: Muszynce, Izbach, Blechnarce, Koniecznej, Grabiu, Barwinku, Czeremsze, Radoszycach.

Największe fortyfikacje powstały na północnych stokach Lackowej, był to już rok 1770 r., dziś sterczą jedynie nikłe już ślady szańców ziemnych. Szczyt Lackowej służył jako wieża sygnalizacyjna dla przekazywania sygnałów flagowych do sąsiednich obozów, stąd ta najwyższa w Beskidzie Niskim góra (997 m) nosiła przez jakiś czas nazwę Chorągiewka Pułaskiego. Zgromadzone w Beskidzie Niskim oddziały konfederatów przemaszerowały jeszcze do obozu pod przełęczą Tylicką, tu skończył się ich tułaczy los. Pamiątki i pisemne przekazy o konfederatach nabrały współcześnie posmaku romantycznej legendy, przewodzi jej „ostatni rycerz Europy” Kazimierz Pułaski. Trafnie oddaje legendę wojsk Konfederacji Barskiej refleksyjny wiersz J. Harasymowicza pt. „Nocny przemarsz Konfederatów Barskich przez Karpaty”.

„ ... I skąd nagle tętent wojsk
Jakby z końcem zimy – grom !
I skąd nagle gra ktoś w siodle
Na wzgórz harmonijce – Polskę
Skąd zgadują góry w ciemno
Że uchodzi nasza wielkość

Skąd już szepczą krokwie dachu
Że szły wielkie wojska Lachów
Na czaplim piórze ranek świta
Przez sad synu szła konnica

... że zwycięskie i paradne
I pod boki wzgórz podparte
Las im się usuwał z drogi
Cwałem pędził nasz wiek złoty

Gdy tymczasem kilka koni
Trochę wozów i coś wiozą
Ręce zgniłe i koronę ...

Tak to konfederackie wojsko znaczyło krwawą smugą swój marsz przez góry ku wolności. W cerkiewnej kaplicy w Izbach wyryto im w marmurowej tablicy słowa hołdu. „Konfederatom barskim poległym za wolność ojczyzny w walkach w Karpatach. Ku wiecznej pamięci potomnych”.

Ślady pobytu konfederatów i ich działalność, odnaleźć też można w Bochni. Konfederaci pojawili się w naszym mieście i okolicach już w 1768 r. i swoim zwyczajem założyli warowny obóz; było to wzgórze Krzęczków górujące nad miastem. Z okresu ich pobytu w Bochni odnotować należy przejęcie pod zarząd żupy solnej i czerpanie dochodów z jej bieżącej produkcji. Innym wydarzeniem na trwałe zapisanym w historii miasta była fundacja okazałego ołtarza do fary bocheńskiej. Jest to ołtarz główny wykonany w stylu rokokowym, wykonany w latach 1770 – 72 przez znanego rzeźbiarza Piotra Korneckiego z Gdowa.

Czesław Anioł