Kategoria: Region
Opublikowano: 2015-11-17 14:02:35 przez system

Klęska Marka Rudnika z sowieckim pomnikiem w tle

Wczoraj ze stanowiskiem komendanta Policji Miejskiej w Nowym Sączu pożegnał się inspektor Marek Rudnik. Znaliśmy go jako długoletniego komendanta powiatowego w Bochni. W naszym mieście służył w sumie przez 17 lat. Trzy lata temu awansował do Nowego Sącza.

Wspominając czas urzędowania Marka Rudnika w Nowym Sączu nadinspektor Mariusz Dąbek, komendant wojewódzki policji stwierdził: - *Były to (...) lata wspaniale wykorzystane. Były to lata ciężkiej pracy sądeckich policjantów pod Twoim kierownictwem. Nowy Sącz znajduje się na czele rankingów dotyczących wykrywalności i zwalczania przestępczości. Dziękuje Ci Marku za tą ciężką pracę, atmosferę, która wprowadziłeś, za wspaniałą współpracę z lokalnymi samorządami. Dziękuje za to, że sądecka Policja jest postrzegana, jako jedna z najlepszych jednostek w garnizonie małopolskim i pewnie w kraju. *

Nadinspektor zapowiedział, ze nie zgodzi się na prośbę Marka Rudnika o przejście na emeryturę, a jego doświadczenie wykorzysta w pracy na innym stanowisku.

Mimo kwiatów, podziękowań i zapewnień o wspanialej współpracy, rzeczywistość nie wygląda tak wspaniale. Marek Rudnik, mimo niewątpliwych osiągnięć na stanowisku szefa sądeckich policjantów, odszedł stamtąd wbrew sobie. Powodem stała się interwencja funkcjonariuszy 17 września ubiegłego roku pod pomnikiem „wdzięczności” dla Armii Sowieckiej, stojącym w samym środku Nowego Sącza.

„Po co było wysyłać na garstkę śpiewających Mazurka Dąbrowskiego starszawych patriotów z Krakowa, Śląska i Nowego Sącza, z piękną kartą opozycyjną, pluton „uzbrojonych” po zęby funkcjonariuszy, nie pojmuję? Po co były tarcze, hełmy, pałki, paralizatory na tych „dziadków”? Po co była szarpanina, popychanie, wywracanie, legitymowanie „na chama”, wreszcie esbeckie chwyty” - pyta w swoim blogu naczelny portalu Sądeczanin, Henryk Szewczyk. Dodaje, że jego zdaniem, Marek Rudnik za bardzo przejął się tzw. mądrością etapu: u władzy była w Polsce lewicująca Platforma, prezydentem Nowego Sącza zaś, pisowiec wprawdzie, ale żarliwy obrońca pomnika sołdatów, Ryszard Nowak.

Sprawa policja nowosądecka kontra demonstranci trzykrotnie trafiała na wokandę sądową. W osobnym przewodzie, przed Sądem dla Nieletnich sądzono nastolatka, który obrzucił sowiecki pomnik wydmuszkami z jajek wypełnionymi czerwoną farbą. Wszystkie sprawy zakończyły się uniewinnieniem demonstrantów, a więc klęską policji z jej komendantem na czele.

W międzyczasie pomnik rozebrano, a szczątki czerwonoarmistów, leżące na skwerze w środku miasta, ekshumowano na cmentarz. Porozumienie Organizacji Niepodległościowych i Kombatanckich w Krakowie, jeden z głównych organizatorów protestów pod pomnikiem „ku czci”, zorganizowało akcję „Rudnik musi odejść!” Wczoraj słowo stało się ciałem. Zapewne nie bez wpływu były zmiany polityczne w naszym kraju z ostatnich tygodni.

Po pomniku sowieckim nie ma już w Sączu nawet śladu. Zachodzi pytanie: po co było to wszystko? Lata protestów, starć: werbalnych i fizycznych, obrzucanie się oskarżeniami i zwykłymi obelgami, sadzania zasłużonych weteranów walk o niepodległość na ławie oskarżonych wreszcie? Czy naszym decydentom zabrakło wiary w to, że naprawdę jesteśmy już wolni od radzieckiej dominacji?

eb

Zdjęcie główne ze str. www.sadeczanin.pl