Kategoria: Region
Opublikowano: 2012-03-29 19:20:15 przez system

Kraków: głodujący odcięli się od świata

Podobno człowiek może przeżyć bez jedzenia 10 dni, pod warunkiem, że ma co pić. Dziś mija 10 dzień strajku głodowego w kościele św. Stanisława Kostki w Krakowie, podjętego przez dawnych, antykomunistycznych opozycjonistów przeciwko „reformie” oświaty, która zakłada poważne ograniczenia w nauczaniu historii w szkołach średnich.

/media/data/upload/Marzec/Marzec 2012/Stach.jpgLekarz, który dziś badał głodujących kazał im natychmiast przerwać strajk, ponieważ ich organizmy są już bardzo wycieńczone. We wtorek zasłabł jeden z najstarszych uczestników głodówki: 64-letni Marian Stach. Został odwieziony do szpitala. Pozostali głodujący ani myślą przerwać protestu. Są jednak tak osłabieni, że przestali dziś przyjmować gości. Przed drzwiami do sali, w której leżą na prowizorycznych łóżkach siedzi dwóch wolontariuszy i nie wpuszczają nikogo. Do tej pory był tu nieustanny ruch: odwiedzali ich przyjaciele, znajomi, rodziny. Od czasu do czasu wpadał ktoś z oficjalnych gości: posłowie, senatorowie, przedstawiciele związków zawodowe. Nie brakło też dziennikarzy z kamerami i prośbą o wywiad. W sobotę mieli tu zajęcia studenci politologii.

Do strajku dołączają też wolontariusze, np. młodzi ludzie ze stowarzyszenia „Studenci dla Rzeczpospolitej”, którzy głodują rotacyjnie, po dwa dni.

Wczoraj dużym „poczuciem humoru” wykazała się pani minister edukacji – za pośrednictwem krakowskiego kuratora zaprosiła głodujących do Warszawy… Oczywiście, nie pojadą, są na to zbyt wycieńczeni. Tą samą drogą zaprosili panią Krystynę Szumilas do odwiedzenia ich w krakowskim kościele.

Grupa posłów ma się natomiast zwrócić do marszałka sejmu z propozycją uchwały, która wstrzymywałaby kontrowersyjne pomysły minister edukacji. Przyjęcie tej uchwały może zakończyć strajk.

Jak sami głodujący twierdzą, ich protest jest czymś więcej niż żądaniem przywrócenia lekcji historii. Chodzi im o obronę polskiej tożsamości narodowej. Ograniczenie przedmiotów humanistycznych w szkołach średnich jest jednym z takich zamachów na naszą tożsamość. Próbą wychowania społeczeństwa biernego, konsumpcyjnego, dającego się łatwo manipulować.

Jak długo jeszcze wytrzymają?