Kategoria: Felietony / opinie
Opublikowano: 2014-02-26 18:04:43 przez system

Dzikie węże w Bochni

Mieszkańcy Bochni nie mają własnego życia i interesuje ich wyłącznie życie innych?

Problemem małych miejscowości jest to, że są zbyt małe. Tu prawie każdy się zna. Każdy kogoś kojarzy. Nie ma w Bochni osoby, na której temat nie może wypowiedzieć się chociaż 10 innych- czy to z informacji od jej znajomych, znajomego naszego dobrego kolegi, od pani z osiedlowego sklepiku, od ludzi w autobusie, od każdego. Nie ma miejsca na prywatność.

Plotki i komentarze sięgają też outsiderów, którzy wybierają życie samotne, bez bliższych znajomych, a i tak pół miasta wie że „to jest ten dziwny chłopak, dziewczyna bez kumpli”. Nie ma tu kategorii wiekowej - każda starsza pani zna historię, a to sprzątaczek w jednej ze szkół, a to tego chłopca z klatki, z którym ta wulgarna dziewczyna z Niepodległości będzie miała dziecko…

W innej sytuacji są bocheńskie „fejmy” - ludzie niekoniecznie z Bochni, ludzie z okolic, których trzeba znać -„Jak to go nie znasz?!” Są to głównie nastolatki, ludzie, którzy zaistnieli w swojej szkole i każdej innej, czy to ze słyszenia czy po prostu wspólnego dzieciństwa na jednym osiedlu. Ich życie jest często życiem z wyboru, albo konsekwencją przyjaźni ze znanymi osobami. Kiedy dążą do sławy są w stanie zrobić z siebie największego idiotę w szkole, byle tylko każdy kojarzył tego idiotę i znał go z imienia i nazwiska.

Towarzystwa, które wolą swój własny krąg jeśli nie są w porządku - też uważa się za dziwne, bezwartościowe, takie o których nie warto mówić… i tu dostrzegamy pewną ironię, bo to w końcu o nich mowa, prawda? Nikt nie jest zostawiony w spokoju, o każdym trzeba mieć zdanie - najczęściej negatywne.

Każdy powinien się znać z taką i z taką osobą, każdy powinien wiedzieć to i to i jeszcze to, a niezwykle ważne jest, że on ostatnio zrobił to i wtedy ona powiedziała mu… Jeżeli ktoś jest znany - to na pewno jest wredny. Jeżeli kogoś się lubi za charakter, to musi być brzydki, jeżeli za urodę - musi być głupi. Ludzie tworzą stereotypy i szufladkują ludzi, czasem nawet ich nie znając - rodzą się plotki, uprzedzenia, często ktoś na tym cierpi... a czego można się dowiedzieć po pierwszym spojrzeniu na osobę, którą się widzi na plantach… Zła mina? - Na pewno jest wredna! Spuszczona głowa? - Musi być samotna i nielubiana, to nic, że właśnie źle się czuje i wygląda nienajlepiej.

Czy to świadczy o tym, że mieszkańcy Bochni nie mają własnego życia i interesuje ich wyłącznie życie innych? Dlaczego ludzie oceniają po plotkach, pozorach i tym, co mówią inni, którzy im źle życzą? Dlaczego nie porusza się tego, ile dobra niosą niektórzy ludzie, nie mówi się o tym, że ktoś pomógł wielu osobom? Mieszkańcy Bochni - i nie tylko - pocieszają się tym, że inni mają gorzej, albo nie dorównują im samym. Fakt, ale co jest w tym pocieszającego? Rozmowa o niedoskonałościach innych nie przyniesie ulgi, przyniesie jedynie złą sławę niewinnym ludziom i gorycz na sercu tym, którzy nie mają pojęcia o tym, jacy naprawdę są.

Urszula Paszkowska
II LO Bochnia