Kategoria: Kultura
Opublikowano: 2012-11-09 22:57:37 przez system

Kabaret śmieszył (nie)moralnie

Bochnię odwiedził Kabaret Moralnego Niepokoju

Przez ponad dwie godziny bocheńską publiczność, zgromadzoną w hali widowisko-sportowej, rozśmieszali artyści Kabaretu Moralnego Niepokoju. To kolejna grupa komików, która po Ani MruMru czy Paranienormalnych zawitała do Bochni.

„Humor ma wiele postaci i rozśmieszać można na różne sposoby. My robimy to tak jak umiemy, w sposób można rzec tradycyjny, za wzory mając kabarety literackie, których głównym tworzywem jest słowo. Rezygnujemy zatem z techniki typu stroboskopy, lasery, mini dyski i inne technologie opatentowane przez NASA, nie jesteśmy teatrem wystawiającym wodewile, zabawnym baletem, komediową trupą pantomimiczną, standing comedians, wokalną bądź muzyczną formacją na wesoło. Jesteśmy kabaretem. Kabaretem, któremu najbliższy jest przydomek "literacki", który składa swoje programy z piosenek, także tych lirycznych, skeczy i monologów, także tych pisanych mową wiązaną” - tak o działalności kabaretowej mówi Mikołaj Cieślak, który razem z Robertem Górskim, Przemkiem Borkowskim i Rafałem Zbieciem tworzy trzon kabaretu.

Kabaret Moralnego Niepokoju to jeden z najbardziej popularnych i cenionych kabaretów w Polsce. Rozmieszają już od 16 lat. Przez ten czas zdołali już wyprodukować dziesiątki znanych i ciągle popularnych skeczy. Do Bochni zawitali z nowym repertuarem "A miało być tak pięknie", dosadnie pokazującym często smutną rzeczywistość w wesoły sposób. A co o kabarecie mówi Robert Górski:

"Wychodzimy z założenia, że skoro robimy kabaret to powinno być śmiesznie. Ale nie za wszelką cenę. Telewizja na przykład preferuje rechot. Dlatego ani razu nie użyliśmy na scenie słowa "viagra", obce są nam też dosadne seksualne dowcipasy w czym celuje dość spora grupa, przeważnie starszych rozśmieszaczy. Nie bawimy widowni obrażając ją, choć ze zdziwieniem stwierdzamy, że istnieje specyficzny rodzaj odbiorców, którzy nie mają nic przeciwko temu. Staramy się, aby nasze programy charakteryzowała pewna subtelność, chociaż szybko przekonaliśmy się, że nie zawsze to, co podoba się Czcigodnemu Jury równym poważaniem cieszy się u Szanownej Publiczności".