Kategoria: Sport
Opublikowano: 2012-10-01 00:47:28 przez system

BKS zmniejszył długi i prosi miasto o wsparcie

<html />

Jednym z najważniejszych wydarzeń wrześniowej sesji Rady Miasta było spotkanie radnych z przedstawicielami nowych władz BKS. Zaprezentowali oni aktualną sytuację finansowa klubu, jego plany na przyszłość oraz poprosili władze Bochni o finansowe wsparcie. Miasto gotowe jest pomóc, ale…

Nowy (urzędujący od lutego b.r.) prezes BKS Marcin Krokosz pojawił się na sesji na zaproszenie radnych którzy od dawna żywo interesowali się sytuacją w tym klubie. A przypomnijmy, że ta w ostatnim okresie nie rysowała się w różowych barwach. BKS zadłużony był na kwotę kilkuset tysięcy złotych, Miasto nie rozliczyło dotacji, która została przekazana klubowi, co pogłębiło zadłużenie i w efekcie na czele BKS sąd postawił komisarza. Od tego momentu sytuacja zaczęła się jednak poprawiać, i zdaniem obecnego prezesa, klub wyraźnie wychodzi na prostą. Jak pamiętamy zbiegło się to z wielkim sukcesem sportowym – awansem do grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi.

W swoim wystąpieniu Marcin Krokosz przedstawił bardzo ambitne plany na przyszłość, wyjaśnił jakie znaczenie dla klubu ma utrzymanie się w trzeciej lidze oraz przede wszystkim poprosił miasto o większe wsparcie finansowe, choć jak sam zaznaczył, gros funduszy, którymi dysponuje klub pochodzi z dotacji z budżetu miasta lub ze sponsoringu – od miejskich spółek. W ostatnich trzech latach (2010-2012) z budżetu Bochni (a więc z pominięciem sponsorów) BKS otrzymał wsparcie łącznie w wysokości ponad 700 tys. zł, choć zaznaczyć trzeba że pomoc ta systematycznie spadała. Dużym ciężarem dla klubu jest jednak wspomniana nierozliczona dotacja od miasta, w wysokości ok. 170 tys. zł, którą BKS musi zwrócić do miejskiej kasy. Krokosz wprost zwrócił się z prośbą o umorzenie tego zobowiązania, argumentując, że wyższa liga generuje wyższe koszty.

- Awans do trzeciej ligi oczywiście będzie nas kosztował. Więcej pieniędzy trzeba będzie przeznaczyć chociażby na dojazdy. Trzecia liga to też większy prestiż dla klubu. Już teraz otrzymujemy zaproszenia na sparingi, chociażby od Śląska Wrocław. Nie bardzo mamy jednak pieniądze, żeby z tej propozycji skorzystać.

Większość radnych entuzjastycznie odniosła się do informacji przedstawionych przez prezesa BKS popierając pomysły Krokosza. Jak tłumaczył radny Jan Balicki sportowy sukces klubu przyczynił się do wzrostu zainteresowania młodzieży uprawianiem piłki nożnej, a to, że młodzi ludzie zamiast spędzać czas przy budkach z piwem, uprawiają sport, korzystne jest przecież także dla miasta. Sytuacja nie jest jednak wcale taka prosta. Miasto utrzymuje przecież MOSiR, dofinansowuje działalność innych stowarzyszeń sportowych. Umorzenie długu nie wchodzi w grę:
Gdybyśmy się na to zdecydowali, moglibyśmy zostać oskarżeni o niegospodarność - tłumaczy Skarbnik Miasta Grażyna Zioło.

A więc pomoc, na jaką może liczyć BKS, to rozłożenie długu wobec miasta na raty, oraz kolejne dotacje przyznawane w kolejnych budżetach. Ich wysokość będzie zapewne oscylowała wokół kwoty, którą Bochnia wsparła BKS w obecnym roku (140 tys. zł).

[MK]