Kategoria: Sport
Opublikowano: 2009-10-26 12:53:37 przez system

Kolejna porażka ręcznych

Nie było powtórki z zeszłego roku. "Stalowcy" po słabej grze przegrali na własnym parkiecie aż dziesięcioma bramkami z ASPR Zawadzkie. Nic nie dała świetna forma rzutowa Krzysztofa Chraboty - autora 14 bramek.

W meczu wystąpić nie mogli kontuzjowani już od dłuższego czasu Paweł Zaucha oraz Jarosław Gut. Ponadto na uraz dłoni narzekał Tomasz Charuza, i jego także nie zobaczyliśmy na parkiecie bocheńskiej hali. Niestety, po meczu lista kontuzjowanych zawodników wydłużyła się…

Spotkanie rozpoczęło się od celnego rzutu Macieja Kubisztala, jednak na jego trafienie szybko odpowiedział Grzegorz Giebel. Chwilę później błąd w obronie popełnił Krzysztof Klimek i sędziowie odgwizdali rzut karny (pewnie wykorzystał go Paweł Swat). Tym samym zawadczanie objęli pierwsze prowadzenie w meczu, którego nie oddali już do końca pojedynku. Ich przewaga rosła z każdą minutą i niestety, wynikało to głównie ze słabej dyspozycji szczypiornistów Stalprodukt BKS. W 7. minucie, po kolejnym trafieniu Swata z rzutu karnego goście prowadzili dwoma bramkami (3:5), a w 14. minucie po rzucie Bogumiła Barana już pięcioma (6:11). W ekipie Jana Sowy zawodziła gra w defensywie, będąca największym mankamentem bocheńskiego zespołu. Oprócz tego słabo w bramce prezentował się Krzysztof Szczecina, który do tej pory był wyróżniającą się postacią “Stalowców".

Brakowało szybkich ataków i celnych podań. Gospodarze grając w dwuosobowej przewadze spowodowanej karami przeciwników nie potrafili wykorzystać okazji i zmniejszyć strat. Co więcej, stracili w tym okresie dwie bramki nie rzucając żadnej! Na domiar złego juz w 10. minucie groźnej kontuzji kolana doznał rozgrywający Kamil Zawada, i nie był w stanie kontynuować gry. Gracze ASPR grali twardo w obronie, często faulując, jednak przynosiło to oczekiwane przez nich efekty. W 21. minucie po golu Daniela Skowrońskiego podopieczni Giennadija Kamielina prowadzili siedmioma bramkami (10:17). Dobrą zmianę dał Tomasz Węgrzyn (odbił trzy pierwsze piłki, w tym rzut karny), ale starania jego oraz Kubisztala i Chraboty (w pierwszej połowie rzucili 10 z 15 bramek zespołu) pozwoliły tylko na zmniejszenie start do sześciu trafień. Wynik pierwszej połowy na 15:21 ustalił Swat znowu pewnie egzekwując rzut karny.

Obraz gry w drugiej części meczu nie uległ większej zmianie. Bochnianie fatalnie grali w defensywie, pozwalali przeciwnikowi na rzuty wręcz z każdej pozycji. Do tego gra w ofensywie opierała się głównie na duecie Kubisztal - Chrabota, który ze zmiennym szczęściem wspierał Marcin Niedojadło. W 47. minucie “Stalowcy" zaczęli zmniejszać straty. Po bramkach Chraboty, Klimka oraz Niedojadły goście z Zawadzkich prowadzili już tylko czterema golami (26:30). W dodatku przy rzucie jeden z bocheńskich szczypiornistów był faulowany i sędziowie wysłali na karę dwóch minut zawodnika ASPR. W kolejnej akcji para sędziowska odgwizdała przekroczenie linii pola bramkowego, jednak Bogumił Baran oddał rzut po gwizdku i został za to ukarany indywidualną karą. Gospodarze mieli niebywałą okazję by dogonić rywali - tracili cztery bramki i grali w przewadze dwóch zawodników. Niestety zbyt szybko decydowali się na rzuty z nieprzygotowanych pozycji, co pozwoliło gościom wyprowadzić szybkie kontry i zdobyć dwie bramki. Po raz kolejny bochnianie przegrali okres gry w przewadze.

Po tym wydarzeniu podopieczni Jana Sowy byli zmuszeni postawić wszystko na jedną kartę. Ich agresywna postawa zaostrzyła grę, a także spowodowała większą ilość wykluczeń. W 56. minucie doszło do niespotykanej sytuacji, gdy na parkiecie pozostało tylko trzech występujących w polu graczy Stalproduktu BKS (na ławce kar wylądowali Chrabota, Klimek oraz Niedojadło). Goście wykorzystali tą okazję i zdobyli pod rząd sześć bramek, powiększając przewagę do jedenastu trafień. Ostatni na listę strzelców wpisał się Artur Wełna i ustalił wynik na 31:41 dla ASPR Zawadzkie.

Bochnianie w fatalnym stylu ponieśli trzecią w sezonie porażkę, a już drugą na własnym parkiecie. Nic nie pomogła hala, która miała być atutem ekipy Stalprodukt BKS. Momentami beznadziejnie wyglądała gra w defensywie, z którą ogromne problemy mają podopieczni Jana Sowy. Pocieszeniem może być jedynie bardzo dobra postawa w ataku Macieja Kubisztala oraz Krzysztofa Chraboty. Obrotowy wraz z rozgrywającym jako jedyni gracze ekipy z Solnego Grodu prezentują wysoką i wyrównaną formę od początku rozgrywek. To na nich opiera się cała gra w ofensywie, ale starania dwóch zawodników to za mało w walce o wysokie lokaty w rozgrywkach pierwszej ligi.

Podopiecznych Jana Sowy czekają teraz dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, a potem 7 listopada pojadą na “Derby Małopolski" do Chrzanowa, gdzie spotkają się z miejscowym MTS-em.

Stalprodukt BKS Bochnia - ASPR Zawadykie 31:41 (15:21)

Stalprodukt BKS: Szczecina (3/21 - 14,3%), Węgrzyn (8/31 - 25,8%) - Chrabota 14 (2/2 karne), Kubisztal 6, Niedojadło 4, Wełna 2, Balicki 1, Klimek 1, Rybak 1, Zacharski 1, Zawada 1, Juszczyk, Matusiak, Rakoczy.
Trener: Jan SOWA.

ASPR Zawadzkie: Janik, Wasilewicz - Droździk 6, Knop 6, Swat 6 (6/7 karne), Skowroński 5, Zadura 5, Baran 4, Bykowski 3, Giebel 3, Pietrucha 2, Kryński 1.
Trener: Giennadij KAMIELIN.