Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2015-01-29 11:03:45 przez system

Autostradowi desktruktorzy

Bocheńscy policjanci zatrzymali trzech młodych mężczyzn, którzy po pijanemu w Stanisławicach dokonali dewastacji drzwi ewakuacyjnych, mieszczących się w ekranach akustycznych autostrady A4. Wskutek głupiego zakładu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poniosła straty w wysokości 3000 złotych.

30 grudnia 2014 roku w Komendzie Powiatowej Policji w Bochni GDDKiA złożyła zawiadomienie, że nieznani sprawcy, w Stanisławicach, poprzez wyrwanie z zawiasów jednego ze skrzydeł drzwi ewakuacyjnych mieszczących się w ekranach akustycznych autostrady A4 dokonali ich dewastacji. Wartość strat szacowana jest na kwotę 3000 złotych.

Od tego momentu ruszyły czynności, mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawców tego przestępstwa. W trakcie tych czynności jeden z policjantów Rewiru Dzielnicowych bocheńskiej komendy pozyskał informację, gdzie znajduje się wyrwane z zawiasów skrzydło zdewastowanych drzwi. Informacje te potwierdziły się, a dalsze czynności dzielnicowego pozwoliły ustalić sprawców tego zdarzenia.

28 stycznia policjanci Wydziału Kryminalnego, na podstawie pozyskanych informacji dokonali zatrzymania trzech młodych mężczyzn w wieku 17, 18 i 19 lat, mieszkańców powiatu bocheńskiego.

W trakcie dalszych czynności zatrzymani mężczyźni przyznali się do zdewastowania drzwi przy autostradzie A4 25 grudnia 2014 roku. Swoje zachowanie tłumaczyli głupim zakładem, do którego doszło w trakcie powrotu do domu po zakrapianym alkoholem spotkaniu. W skutek tego godnego pożałowania zakładu zniszczyli drzwi znajdujące się w ekranach akustycznych autostrady A4 o wartości 3000 złotych. Po wyrwaniu jednego ze skrzydeł postanowili je porzucić w przydrożnych zaroślach. Potem jak gdyby nigdy nic udali się do miejsca zamieszkania.

Zatrzymani mężczyźni odpowiedzą za swoje zachowanie przed sądem. Każdy z nich usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa zniszczenia mienia, za które zgodnie z przepisami prawa grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.