Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2015-10-07 22:40:47 przez system

"Cała Bochnia dzisiaj krzyczy - stop imigranckiej dziczy!"

Około dwustu pięćdziesięciu, głównie młodych, osób wzięło udział w środowej (7 X) manifestacji na bocheńskim Rynku przeciwko przyjęciu do Polski uchodźców. Uczestnicy pikiety wysłuchali przemowy organizatorów akcji oraz skandowali hasła przeciw islamizacji Polski, a co za tym idzie i Bochni. Manifestacja przebiegła spokojnie.

Główną postacią pikiety był Grzegorz Piątkowski, wiceprzewodniczący społecznego komitetu „STOP nielegalnym imigrantom”. - W 1620 roku hetman Polski - Stanisław Żółkiewski został zabity w czasie inwazji islamskiej. Jego obcięta głowa przez dwa lata wisiała przed pałacem. W 1683 roku Jan III Sobieski pokonał ich pod Wiedniem. Polska ocaliła Europę ponownie w 1920 przed inwazją bolszewicką. Dzisiaj stoimy w obliczu takiej samej inwazji. Nie są to uchodźcy wojenni, nie są to kobiety i dzieci. Są to tchórze, którzy zostawili swoje matki, żony i dzieci. W większości są to ludzie z Pakistanu i z innych państw afrykańskich, lecz nie tych, gdzie jest wojna – mówił przedstawiciel komitetu.

Grzegorz Piątkowski podkreśli również, że należy walczyć o tożsamość katolickiej Polski oraz całej Europy. - Musimy stanąć w awangardzie tej walki. Możemy ocalić całą Europę i możemy ocalić Polskę. Byliśmy trzy tygodnie temu na Węgrzech. Szły tabuny mężczyzn w wieku 18 –35 lat, którzy ogołocili wszystkie sady, pola, zjedli zwierzęta, włamywali się ludziom do domów. Inwazja na Węgrzech została zatrzymana. Dzisiaj szlakiem przerzutu emigrantów do Europy staje się właśnie Polska, która nie ma wzmocnionych sił – zaznaczył Piątkowski. - Szef służby izraelskiej, która od dziesiątek lat ma do czynienia z inwazją islamską powiedział, że oni nie są wstanie wyłowić z tej masy tych, którzy się później wysadzą w autobusie, w kościele, na placu targowym czy w szkole – kontynuował wiceprzewodniczący społecznego komitetu „STOP nielegalnym imigrantom”.

Podczas manifestacji głos zabrał również Artur Gondek, bocheńska „jedynka” do Sejmu RP z listy partii KORWiN. - Nie możemy się zgodzić na islamizację Polski. Nie możemy się zgodzić na zalew ludzi, którzy przyjeżdżają do Europy po zasiłki. Ludzi, którzy nie chcą pracować. Ludzi z kultury nam obcej, wrogiej nam. Polacy z zagrożonej Ukrainy powiedzieli, że mogą tutaj przyjechać i sprzątać ulice. Dlaczego nie pomagamy swoim? Dlaczego rząd chce pomagać obcym, a nie Polakom? – pytał Artur Gondek.

Kandydat na posła w swoim wystąpieniu odwołał się również do często padającego w mediach argumentu, którzy brzmi – Polacy też przecież emigrują do innych krajów. - Polacy emigrują do Niemczech, Austrii, do Wielkiej Brytanii czy Ameryki, ale oni tam jadą pracować – mówił przedstawiciel partii KORWiN. - Islam chce nas wykończyć. Media mówią, że jesteśmy ksenofobiczni, że jesteśmy rasistami. Do Polski w przyszłym roku przyjedzie masę ludzi na Światowe Dni Młodzieży i nie brakuje deklaracji na przyjecie ich. Ludzie, którzy przyjeżdżają do nas jako goście i zachowują się jak goście są tutaj szanowani – zakończył Artur Gondek.

Manifestację na bocheńskim Rynku udało się przeprowadzić w głównej mierze z pomocą Facebooka, który posłużył jako narzędzie zaplanowania całej akcji.