Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2013-09-27 00:29:51 przez system

Pół miliona ze Strefy do BZUK-u?

Bocheńscy radni zadecydują, czy miasto z tytułu zmiany tegorocznego budżetu Bochni przeznaczy 480 tysięcy złotych Bocheńskiemu Zakładowi Usług Komunalnych na zakup samochodu. Pieniądze te mają zostać pozyskane z miliona złotych, które były przeznaczone na uzbrojenie Bocheńskiej Strefy Aktywności Gospodarczej.

Projekt uchwały pojawił się podczas ostatniego posiedzenia komisji rewizyjnej.

BZUK zawarł mało korzystną umowę z gminą Rzezawa i świadczy usługi dla innych gmin. W związku z tym musimy dać 480 tys. zł na podwyższenie kapitału zakładowego tej spółki. Nie mam nic przeciwko temu, gdy ma to jakiś sens - mówił radny Bogdan Kosturkiewicz. - Ale co mają powiedzieć właściciele firm prywatnych, którzy również mają koncesję na terenie miasta Bochni i muszą z własnych pieniędzy odkładać na śmieciarki. Oni przyjdą do nas i powiedzą: nie dość, że nam nie pomagacie, chociaż nie musicie, to jeszcze firmie konkurencyjnej dajecie pół miliona złotych z naszych podatków. W ten sposób działacie na szkodę naszej firmy – dodał były burmistrz Bochni.

Za dofinansowaniem bocheńskiej firmy był za to Wojciech Cholewa, którego zdaniem Bocheński Zakład Usług Komunalnych powinien być wspierany przez miasto jeszcze bardziej.

Na temat przeznaczenia prawie pół miliona złotych ze strefy aktywności gospodarczej dla firmy BZUK rozmawiano również podczas spotkania członków komisji rozwoju gospodarczego, budżetu i finansów.

Przeciwnikiem przekazywania funduszy ze strefy, podobnie jak radny Bogdan Kosturkiewicz, był Piotr Dziurdzia. Radny twierdzi, że pieniądze te powinny zostać przeznaczone na środki prorozwojowe, a nie na BZUK.

Podobne zdanie miał również przewodniczący komisji finansów Maciej Fischer.

Naszą największą chlubą ma być strefa. Nie wydajemy prawie w ogóle pieniędzy na promowanie tej strefy, szukanie firm. Brzesko buduje strefę i już w tej chwili, na poważnych imprezach typu forum w Krynicy, promuje strefę, której w tej chwili tak naprawdę nie ma dobrze wytyczonej. Jest dwóch pracowników urzędu brzeskiego, którzy jeżdżą po całej Polsce i szukają potencjalnych chętnych, którzy by się w tej strefie znaleźli – mówił Maciej Fischer