Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2009-05-25 12:13:09 przez system

Ambasador od św. Pawła

Niedziela 24 maja była dla parafii św. Pawła Apostoła drugim dniem Triduum Dziękczynienia za 25-lecie wspólnoty parafialnej. Tym razem - w przeciwieństwie do soboty - mniej w nim było akcentów modlitewnych, za to nie brakowało chwil podniosłych i rozrywki przez duże "R".

Na scenie, ustawionej przy kościelnym placu uroczystości rozpoczęły się późnym popołudniem od nabożeństwa majowego. Po nim na podwyższenie zostali poproszeni: burmistrz Bogdan Kosturkiewicz i proboszcz parafii ks. prałat Jan Nowakowski, któremu burmistrz wręczył, po uprzednim odczytaniu, dokument o przyznaniu tytułu Honorowego Ambasadora Królewsko-Górniczego Miasta Bochni. Dokument, pisany językiem staropolskim, wzywa ambasadora do sławienia Bochni, gdziekolwiek będzie się znajdował. Przyjmując to wyróżnienie ks. prałat, z sobie tylko właściwym poczuciem humoru, zastanawiał się, za co to mógł otrzymać tytuł i przytoczył dykteryjkę o hrabim Dzieduszyckim, który będąc obecny podczas czynienia podobnych honorów swemu znajomemu zwrócił się do niego w ten mniej więcej sposób: „Powiadają, że przy narodzeniu każdego człowieka jest obecna jakaś muza. Gdy dotknie człowieka w czoło – ten staje się myślicielem, gdy w usta – wybitnym mówca bądź aktorem, gdy w oczy – malarzem. W co, mój drogi, dotknęła ciebie muza, skoro od 50 lat siedzisz na tym samym stołku?” Widownia, słuchając tych słów księdza, wybuchnęła salwą śmiechu, a sam ks. prałat spuentował, że ma nadzieję, iż wyróżniono go nie tylko za sam fakt, iż kieruje parafią już od 25 lat. Do życzeń dla proboszcza dołączył się wkrótce „Duet w Kapciach”, dedykując mu kilka ze swych utworów. Kolejnym punktem programu było losowanie nagród pośród tych, którzy wykupili kupony i przeznaczyli datki na rzecz misji w Ameryce Południowej. „Sierotką” był ksiądz misjonarz z Peru, który zabawiał publiczność losowaniem najpierw tych kuponów, które... nie wygrywały:), a dopiero potem tych właściwych.

Podsumowaniem, a właściwiej byłoby napisać – ukoronowaniem – dnia był występ gospelowego zespołu TGD, który swą muzyką porwał zebranych, udowadniając, że dobrze się bawić można przy każdego typu muzyce. TGD (skrót od: Trzecia Godzina Dnia) preferuje muzykę chrześcijańską, wykorzystując do swych utworów np. psalmy. Kilkunastoosobowy zespół, z pokaźnym chórkiem, tworzą artyści, którzy mają już za sobą debiuty w różnego rodzajach programach muzycznych („Szansa na sukces” itp.) Przy okazji odkryliśmy rewelacyjne położenie sceny – amfiteatralny układ przykościelnego placu powoduje, że scena jest widoczna z praktycznie każdego miejsca, a jej scenerię tworzą bloki osiedla Windakiewicza, które było świetnie widoczne przez muślinowe zasłony. Dawało to złudzenie, jakby artyści mieli za sobą jakiś gigantyczny ekran. Po prostu cudo!
Jutro ostatni dzień Triduum – poświęcony 25-leciu posługi kapłańskiej proboszcza Nowakowskiego. Przyłączamy się do życzeń, drogi Księże Prałacie!