Kategoria: Bochnia - wydarzenia
Opublikowano: 2022-01-10 16:35:31 przez Czas2012

Czy obcy wywiad steruje bocheńskimi obradami Rady Miasta?

Czy na przebieg głosowań w czasie obrad Rady Miasta mają wpływ służby wywiadowcze Rosji i Białorusi? To pytanie, które sformułował przewodniczący Bogdan Kosturkiewicz po tym, jak radny Bogusław Dźwigaj podał w wątpliwość obecność pozostałych członków Rady na grudniowej sesji. Sprawie przyjrzeć się mają radcy prawni.

Niemal od początku 2020 roku zarówno sesje, jak i komisje, odbywają się w trybie hybrydowym – to znaczy przewodniczący kieruje obradami z sali, natomiast radni wedle życzenia towarzyszą mu na miejscu lub pozostają w domach, łącząc się z Radą online. Przynosiło to różne skutki w czasie, o czym już pisaliśmy: Problemy radnych z pracą zdalną i pomimo drobnych problemów technicznych, które w dalszym ciągu występują, praca zdalna obecnie na ogół zdaje egzamin.

Wątpliwości co do tego miał ostatnio Bogusław Dźwigaj, który wystąpił z formalnym zapytaniem, czy obrady mogłyby zostać podważone w przypadku, gdy część radnych nie jest obecnych na sali, jak również nie udostępnia wizerunku poprzez kamerki internetowe, a mimo to oddaje głosy – „Nie wiem, czy pan przewodniczący jest pewny, czy to te osoby oddają głosy; (…) zdarzyło się w przestrzeni publicznej, że inne osoby naciskały tablety” – mówił radny Dźwigaj.

Bogdan Kosturkiewicz zdawał się być zaskoczony pytaniem radnego („teza oryginalna, nie mam wątpliwości”), zwłaszcza, że podczas jego wypowiedzi na ekranie pojawili się radni dotąd „ukryci”, machając i pozdrawiając radnego Dźwigaja – Stanisław Dębosz, Damian Słonina czy Łucja Satoła-Tokarczyk. Przewodniczący zapewniał, że „to rzeczywiście te osoby, a nie sobowtóry, choć każdy ma prawo mieć swoje zdanie i wątpliwości”.

Przewodniczący Kosturkiewicz obiecał skierować sprawę do radców prawnych – „Mając na uwadze ostatnie hakerskie włamania być może rzeczywiście tutaj sterują tymi obradami, ale czy wywiad rosyjski i białoruski są rzeczywiście zainteresowani przebiegiem naszych sesji, ja osobiście w to wątpię. Myślę, że mają poważniejsze sprawy; nie interesuje ich sprzedaż nieruchomości, ale być może taka sytuacja ma miejsce”.

DML