Kategoria: Sport
Opublikowano: 2023-07-26 00:19:52 przez KacperGlod

Marcin Leśniak: nie stoimy na straconej pozycji

Drużynę objął w środku sezonu na kilka kolejek przed zakończeniem sezonu. Zdołał w sensacyjnych okolicznościach wywalczyć awans do IV ligi. Po sezonie zdecydował sie nie przedłużać umowy z klubem jako trener, a w Bocheńskim pozostał piastując funkcję dyrektora sportowego. Marcin Leśniak w rozmowie odpowiedział nam na kilka pytań dotyczących zeszłego sezonu i przyszłości w BKS Bochnia.

Kacper Głód: Na sam początek powróćmy jeszcze do poprzedniego sezonu. Jak skomentujesz tę niezwykle emocjonującą końcówkę sezonu w wykonaniu drużyny?

Marcin Leśniak: Jeszcze długo będziemy mieć w pamięci to, co się stało w ostatniej kolejce. Pisząc historię Bocheńskiego, nie przypominam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce. Pewnie niektórzy ten splot zdarzeń oceniają w kategorii cudów, jednak piłka nożna nie raz już pokazała, że jest dyscypliną, w której dopóki piłka jest w grze, wszystko jest możliwe. Od strony sportowej skupiliśmy się przede wszystkim na swoim meczu. Wiedzieliśmy od kilku spotkań, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i nie było innej możliwości, jak szybko strzelić bramki i czekać na dobre wieści ze Szczyrzyca. Dobre wieści ze Szczyrzyca były, a mecz w Zalesiu nie układał się po Naszej myśli. To, co się stało w drugiej części spotkania, to już wszyscy wiedzą. Drużyna pokazała charakter, wychodząc obronna ręka w sytuacji bez wyjścia. Szacunek dla wszystkich, właśnie dla takich chwil warto trenować. Oby ich było jak najwięcej.

KG: Jesteś w stanie któregoś zawodnika szczególnie wyróżnić?

ML: Piłka nożna jest grą zespołową, dlatego nie lubię wyróżniać indywidualnie zawodników. Mieliśmy bardzo wyrównana kadrę i wydaje mi się, że siłą Naszego zespołu był kolektyw, bez względu kto był na boisku, poziom gry był zachowany. Każdy z chłopaków, który był w kadrze, miał wkład w upragnionym awansie.

KG: Jakie są oczekiwania i Twoje plany przed nowym sezonem? Czy będziesz kontynuował współpracę z klubem? Jak wyglądają szanse BKS w 4 lidze?

ML: Jak wspominałem wcześniej, zespół przejąłem trochę z konieczności. Trener Tajduś podał się do dymisji, a znaleźć trenera na 8 kolejek przed końcem było bardzo ciężko. Ponieważ cały czas jestem w klubie jako dyrektor sportowy i posiadam odpowiednie kwalifikacje, nie pozostało nic innego, jak pomóc ukochanemu klubowi i do czasu znalezienia nowego trenera zająć się drużyną. Misja przeciągnęła się do końca sezonu, dzięki temu mogłem dołożyć małą cegiełkę do awansu do 4 ligi.

Będąc trenerem wróciły emocje i adrenalina, która towarzyszy przy prowadzeniu drużyn seniorskich. Nie ukrywam, że gdzieś w głowie zapaliło się światełko, żeby nadal zostać na ławce trenerskiej. Jednak po spokojnej analizie podjąłem decyzję, że nie jestem w stanie na 100% poświęcić się prowadzeniu zespołu w 4 lidze, a nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. W klubie oczywiście zostaję ale wracam do swoich wcześniejszych obowiązków.

Obecna 4 liga jest bardzo mocna grupą w której grają zespoły posiadające w swoich szeregach doświadczonych zawodników z przeszłością w wyższych ligach, dlatego żeby zdobywać punkty, trzeba się będzie mocno napracować i na pewno poprawić kilka elementów w grze. Wydaje mi się jednak, że nie stoimy na straconej pozycji, w swoich szeregach także posiadamy wielu chłopców, którzy na tym poziomie w przeszłości grali z dobrym skutkiem. Kolejną rzeczą, na którą musimy zwrócić uwagę, to frekwencja na treningu. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w niektórych przypadkach gdzie zawodnicy pracują na zmianę nie jesteśmy w stanie nic zrobić, jednak taki zawodnik będzie musiał odrobić trening indywidualnie.

KG: Szykują się jakieś transfery? Na jakie pozycje wzmocnienia są najważniejsze?

ML: Przygotowania do nowego sezonu rozpoczęliśmy bez Kamila Rynducha, braci Nowaków, Kierońskiego i Rolewicza, którzy wrócili do Wisłoki, dlatego te ubytki będziemy musieli jak najszybciej załatać, najlepiej zawodnikami z mocnymi nazwiskami, którzy pozwolą podnieść jakość zespołu. Dodatkowo będziemy musieli rozglądnąć się za młodzieżowcami, ponieważ zostaję tylko Szymon Cierniak i Artur Majcher, a w 4. lidze, podobnie jak w 5., musi być cały czas na boisku dwóch zawodników z rocznika 2003 i młodsi.

KG: Z którym przeciwnikiem zapowiada się najciekawszy pojedynek?

ML: Po awansie wszystkie drużyny będą nowe, dlatego każdy mecz będzie ciekawym spotkaniem. Jednak musimy pamiętać, że nie będzie łatwych meczów i każdy punkt trzeba będzie wyszarpać. Z doświadczania z ostatniej rundy zauważyłem, że dużo lepiej wyglądaliśmy grając z mocnymi przeciwnikami, dlatego przed zbliżającą się rundą jestem dobrej myśli i wierzę, że środek tabeli jest w Naszym zasięgu.

KG: Sezon zaczniemy od meczu z Lubaniem Maniowy. Jakie były twoje dotychczasowe wrażenia z pojedynków z tym klubem?

ML: Lubań Maniowy to solidny 4 ligowiec, który od lat plasuje się na czołowych miejscach na tym poziomie rozgrywkowym. Moje wspomnienia nie są najlepsze, ponieważ na pierwszy plan rzuca się mecz w 3 lidze, w którym prowadząc przez całe spotkanie 1-0 i grając jeden z lepszych meczy w tym okresie, tracimy dwie bramki w samej końcówce. Obecny Lubań jest uznawany za jednego z kandydatów do awansu, dlatego Nasz mecz inauguracyjny zapowiada się niezwykle emocjonująco. Szkoda tylko, że nie zagramy w nim u siebie.

Bocheński rozpocznie ligowy sezon już 5 sierpnia od wyjazdowego meczu z Lubaniem Maniowy. Drużynę w zbliżającej się kampanii poprowadzi Damian Rębisz, były szkoleniowiec rezerw krakowskiej Garbarni.

Fot. Jakub Noskowiak | BKS Bochnia